Tomasz Zimoch: Nie czujemy tego Euro [ROZMOWA]
Ochłonął pan już po meczu Polska-Słowacja?
Trudno ochłonąć po takim spotkaniu, po takim starcie drużyny, kiedy zapowiadano, że będzie inaczej, że jesteśmy świetnie przygotowani, że drużynie niczego nie brakowało, że nie będziemy szukali wymówek. Mecz niestety tego nie potwierdził. Wszyscy czujemy niedosyt, może nawet to za mało powiedziane, czujemy rozczarowanie. Można mecz przegrać, jak Węgrzy z Portugalią 0:3, ale przecież był to mecz bardzo fajny, widowisko, walka i tego oczekujemy od naszej drużyny. Raz jeszcze mówię, my nie jesteśmy faworytami, nie zaczynało się od nas typowania drużyn, które zajdą daleko, do półfinału, czy zdobędą tytuł mistrzów Europy. Wydawało się, że postawa zawodników i ten pierwszy mecz ze Słowacją będzie wyglądał zupełnie inaczej i stąd takie rozczarowanie, stąd ten niedosyt. Nie ma takiej atmosfery, nie czujemy tego Euro, a gdyby było inaczej, gdyby był inny wynik, to zupełnie inne byłoby nastawienie przed jutrzejszym meczem.
Brakowało zaangażowania, nie mieliśmy pomysłu na mecz?
Właśnie się zastanawiam, czy mieliśmy jakiś pomysł. Gdyby tak przeanalizować, powspominać np. mecz z Islandią, to czy pamiętamy jakąś płynną, jakąś fajną akcję naszej drużyny. Może wtedy, kiedy z Islandią zdobyliśmy gola, może świetne podanie Mateusza Klicha przy golu ze Słowacją. Ale czegoś takiego mi brakuje. Kilka tygodni przygotowań, obóz w Opalenicy, podobno świetne treningi, podobno znakomita atmosfera. Ja oczekiwałbym, żeby przez ten przynajmniej trzy schematy takich akcji przygotowali. Robert Lewandowski nie musiał szukać swojego miejsca i nie wracał na środek boiska, tylko był tam gdzie być powinien. Jest jakaś akcja przygotowana właśnie, żeby wykorzystać talent i możliwości Roberta Lewandowskiego, to trzeba to konsekwentnie przeprowadzać. 20 razy się nie uda, 30 się nie uda, ale kolejny raz Powinno to przynieść już efekt.
Ale to wina piłkarzy czy selekcjonera?
Nie chciałbym tutaj wskazywać winnych. Cały zespół gra. Trener nie występuje na boisku ale też jest częścią drużyny. Mnie dziwi, że po kilku dniach na stronach PZPN pokazywany jest Paulo Sousa podczas odprawy, jak to nakreśla plan gry zawodnikom. Zupełnie nie wiem dlaczego. To tak jakby zrzucenie winy ktoś nakazał z trenera i żeby pokazać ten film opinii publicznej i wskazać winnych albo trop tego śledztwa kto zawinił nakierunkować głównie na zawodników. Gra cała drużyna. Jeżeli były tylko same zachwyty, jak znakomity jest Paulo Sousa i cały jego sztab to po tym meczu ze Słowacją chyba tak jednoznacznie tego powiedzieć nie można. Ale to dopiero początek turnieju.
Na co możemy liczyć jutro?
Ja po raz kolejny mówię, że jak zaczynałem prace to mówiono mi nie podsumowuj i nie komentuj meczu przed jego zakończeniem. Wszystko może zdarzyć w ostatniej minucie, w ostatniej sekundzie. Tak też jest z turniejami Przecież wiele razy tak się działo, że pierwszy albo drugi mecz nie za bardzo wychodził tej czy innej reprezentacji a potem odnosiła sukcesy. Przypomnę nasz start na mistrzostwach świata w Hiszpanii, kiedy pierwszy i drugi mecz nasza reprezentacja zremisowała, a potem odrodziła się w meczu z Peru, pięć goli i ostatecznie trzecie miejsce. Wszystko jest możliwe. To będzie bardzo trudny mecz. Hiszpania ma lepszych piłkarzy, jest lepszym zespołem, ale być może nie jest to ta drużyna na miarę tej, która jeszcze kilka lat temu dominowała na świecie. Nie ma nic do stracenia, trzeba wyjść. walczyć, próbować czegoś innego niż w meczu ze Słowacją. Przecież wyjście z grupy jest nadal w zasięgu naszych zawodników. Czeka nas jeszcze mecz ze Szwecją. Dzisiaj Słowacja gra ze Szwecją, dużo zależy od wyniku tego meczu. Ale musi być zdecydowanie inna postawa naszej drużyny jutro na boisku w Sewilli.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.