Marek Sawicki: Adam Bielan realizuje plan Jarosława Kaczyńskiego
Wczoraj na antenie Radia Wrocław Robert Biedroń powiedział, że słabnięcie Koalicji Obywatelskiej to duże zagrożenie dla całej opozycji. Czuje się pan zagrożony?
Nie wiem czy pan Robert Biedroń czuje się zagrożony, czy nie czuje się zagrożony. Ja już nie jedną przebudowę widziałem na polskiej scenie politycznej i uczestniczyłem. Traktuję to jako normalny proces w połowie kadencji Sejmu, że następuje przebudowa i w koalicji rządzącej i w opozycji. Ten proces będzie się kształtował aż do samych wyborów. Natomiast czy one będą wcześniej, czy później, ja raczej zakładam, że dopiero w 2023 roku. Więc tu widać wyraźnie, że nikt się póki co nie śpieszy.
Widzi pan kogoś po stronie opozycji, kto mógłby zostać jej naturalnym liderem? Scalić was?
Panie redaktorze. Naprawdę przestańcie mamić ludzi i zaczepiać doświadczonych parlamentarzystów o to, że na opozycji potrzebny jest jeden lider. Lider jest potrzebny kiedy się rządzi i ma się koalicję rządzącą. Opozycja jest po to, żeby prezentować własne projekty, własne propozycje, własne programy, zachęcać wyborców do tego, żeby w najbliższych wyborach wygrała. Nie zrobi tego zjednoczona opozycja jak na eurowybory, czyli od sasa do lasa.
Grzegorz Schetyna cały czas o tym mówi.
Grzegorz Schetyna mówił o tym i nawet przestał być szefem nawet Platformy Obywatelskiej. Więc po co zaklinać rzeczywistość i udawać, że Polska jest gotowa na dwublokową scenę polityczną typu Stany Zjednoczone czy wcześniej Wielka Brytania. Gotowa nie jest i tak samo musi być w Sejmie odzwierciedlenie nastrojów społecznych i oczekiwań jak w społeczeństwie. Natomiast jeżeli Sejm będzie na siłę dążył do duopolu to oczywiście ludzie pójdą w inną stronę. Znów pojawi się ruch typu Polska 2050, czy Nowoczesna, czy wcześniej Palikot i będzie dryfowanie przez 3-4 lata w polskiej polityce. A rzeczywiście te dwa główne nurty postsolidarnościowy, wcześniej postkomunistyczne, dziś postliberalny i postsocjalistyczny będą na polskiej scenie dominowały. Więc dzisiaj czas najwyższy, żeby rzeczywiście obok tego obozu lewicowo-liberalnego, który się tworzy gdzieś tam na obrzeżach Platformy, Lewicy i Hołowni stworzyć także silne centrum, które próbujemy budować od 2019 roku w postaci Koalicji Polskiej. Umiarkowane centrum, które będzie konserwatywno-chrześcijańskie i będzie rzeczywiście ofertą dla ludzi, którzy chcą łączyć te dwa bieguny polskiej sceny politycznej, z jednej strony lewicowo-liberalnej, z drugiej strony że tak powiem socjalno-prawicowy.
Niebawem mamy poznać szczegóły dotyczące współpracy Pawła Kukiza z Prawem i Sprawiedliwością. Jest pan zaskoczony, że do tego doszło?
To będzie wydarzenie XXI wieku, epokowe. Zastanawiam się czy Paweł Kukiz jest już tak ważny i cenny jak Jarosław Gowin z całym Porozumieniem, czy Jarosław Gowin i jego Porozumienie stopniało do wartości Kukiza plus dwóch, bo nie wiem czy ten trzeci od niego niebawem nie odejdzie, więc wszystko wskazuje na to, że Adam Bielan realizuje plan Jarosława Kaczyńskiego. Wypchnięcie Gowina, pozbycie się jednego kłopotu i pozostanie z kłopotem Zbigniew Ziobro. Paweł Kukiz wchodzi do całego tego porozumienia i projektu, tak jak powiedział w którymś z wywiadów redaktor Stankiewicz, tylko i wyłącznie ze względów finansowych, więc pewnie tak jest.
To Adam Bielan stoi za tym wszystkim, co w ostatnich miesiącach dzieje się na polskiej scenie politycznej?
Nie przesadzajmy. Adam Bielan może być tylko drobnym wykonawcą. Całym mózgiem tego wszystkiego nadal mimo wszystko pozostaje Jarosław Kaczyński i ja mu tego pierwszeństwa nie odbieram. Widać czasami, że jego pomocnicy, wykonawcy nie do końca wypełniają dobrze role, ale taka jest rola lidera, który rozdaje karty. Po to kowal ma szczypce, żeby sobie że tak powiem paluszków nie poparzył.
Ale prezes Jarosław Kaczyński potrzebuje większości. Chyba Adam Bielan nie po to chciałby wypchnąć Jarosława Gowina, żeby te większość stracić?
Adam Bielan przejmuje ludzi Jarosława Gowina. Jeżeli Jarosław Gowina wypchną, to wtedy kiedy z nim zostanie 3-4 a nie 12, więc ten proces, w mojej ocenie, finalizuje się.
A faktycznie Adam Bielan już ma tę większość?
Tego nie wiem. To czas pokaże przy najbliższych głosowaniach. Gdy będziemy wybierać Rzecznika Praw Obywatelskich, wtedy kiedy będziemy ewentualnie głosować nad wnioskiem o odwołanie marszałka Terleckiego, być może w kwestiach ustaw podatkowych. Wtedy okaże się, którzy posłowie są w Zjednoczonej Prawicy a którzy są już poza nią.
A sądzi pan, że dojdzie do porozumienia ws. Rzecznika Praw Obywatelskich?
Ja głęboko wierzę, że kandydat doprowadzi do porozumienia i opozycji, i koalicji rządzącej, bo piąte podejście to już jest trochę dyskwalifikujące dla polskich parlamentarzystów w preambule polskiej konstytucji mamy zapisane, że organy państwa powinny współpracować ze sobą, to dotyczy Sejmu i Senatu, chociażby w sprawie wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich. Taki konstytucja tryb wyboru nadała i skoro dotychczas zgłaszani kandydaci nie odpowiadali żadnej ze stron, to dzisiaj profesor Marcin Wiącek jest kandydatem, który może połączyć te wszystkie strony, bo jak słyszę nie jest on kandydatem idealnym dla żadnego obozu sporu. Jest nadzieja, że rzeczywiście jego kwalifikacje, młodość, ale już duże doświadczenie sprawią, że Jednak zagłosuje i Prawo i Sprawiedliwość, i także opozycja za tym kandydatem.
Jesienią czekają was wybory przewodniczącego. Postawi pan na Kosiniaka-Kamysza?
My nie wybieramy żadnego przewodniczącego, o ile to przewodniczącego rady naczelnej. Wybieramy także szefa partii. W mojej ocenie Władysław Kosiniak-Kamysz na tym kongresie się obroni, choć oczywiście 100-procentowej gwarancji nie mam, bo kandydatów na jego miejsce w mojej ocenie jest wielu.
Jak pan ocenia zapowiedzi Bronisława Komorowskiego i jego powrotu do polityki?
Nie ma mowy o powrocie do polityki, jest tylko kwestia pewnego sprzyjania i można powiedzieć akceptowania tego co robi Władysław Kosiniak-Kamysz i Polskie Stronnictwo Ludowe, budując to umiarkowane centrum, zapraszając do niego część konserwatystów, którzy nie godzą się na lewoskręt Platformy Obywatelskiej. Bronisław Komorowski, który nigdy nie miał lewicowych konotacji, też widzi, że ta Platforma, którą współtworzył, nie jest już taka jaka była i dlatego stawia na umiarkowane centrum Koalicji Polskiej.
Czy Bronisław Komorowski jest więc jedną nogą w PSL-u?
Nie. Bronisław Komorowski nie wybiera się do żadnej polityki, do żadnej partii. On to jednoznacznie stwierdził, wtedy kiedy składaliśmy kwiaty pod Grobem Nieznanego Żołnierza. On jednoznacznie stwierdził, że do aktywnej, bieżącej polityki się nie wybiera. Jako były prezydent oczywiście ma prawo wspierać i że tak powiem promować określone działania polityczne. W tej chwili, w mojej ocenie, jest po stronie Koalicji Polskiej, po stronie umiarkowanego centrum.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.