Biedroń: Gdybyśmy mieli ministra europejskiego spraw zagranicznych, mielibyśmy większą siłę
Szymon Hołownia mówił wczoraj, że prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński chciałby zorganizować wybory po wakacjach, konkretnie 10 października. Czy pan słyszał o takich planach? Czy Lewica byłaby gotowa na te wybory.
Lewica jest gotowa. Ale to jest życzeniowe myślenie. Historia o wyborach, które Kaczyński miałby rozpisywać, pojawia się tak długo jak długo rządzi Prawo i Sprawiedliwość. My wszyscy oczywiście chcielibyśmy, żeby oni przestali rządzić, ale Kaczyński te wybory rozpisze wtedy, kiedy jemu będzie to na rękę. Dzisiaj nie wydaje się, żeby sytuacja dla Kaczyńskiego była na rękę. Tąpnięcia, porysowania, konflikty i zwady w Zjednoczonej Prawicy, a tak naprawdę dzisiaj podzielonej, są widoczne gołym okiem i Kaczyński musi ustabilizować swoją własną sytuację, żeby myśleć o jakichkolwiek wyborach, więc to są plotki, które nigdzie nie zostały potwierdzone i życzeniowe myślenie części opozycji. Oczywiście ja bym marzył o tym, żeby te wybory się odbyły jak najszybciej, ale też trzeba zadać sobie pytanie, czy cała opozycja jest gotowa do tych wyborów. My jesteśmy gotowi.
I czy jest gotowa?
W największych turbulencjach jest Koalicja Obywatelska. To jest na pewno duże zagrożenie dla całej opozycji, bo słabnięcie Koalicji Obywatelskiej, ich problemy wewnętrzne rzutują na całą opozycję. Oni muszę się jak najszybciej ogarnąć, bo bez tej układanki opozycyjnej, bez współpracy na opozycji wszystkich sił i silnej każdej siły na opozycji nie uda nam się wygrać tych wyborów. Platforma musi się ogarnąć i musi to zrobić jak najszybciej.
Powiedział pan kiedyś na naszej antenie, że Szymon Hołownia jest kłusownikiem. A czy pan by chętnie zakłusował na polityków Platformy Obywatelskiej?
Lewica jest za zakazem kłusownictwa, więc nie będziemy kłusowali. My uważamy, że to co robią myśliwy często szkodzi środowisku i takim myśliwym na pewno nie chciałbym zostać w tym sensie. Ale na pewno zapraszam wszystkich ludzi, którzy mają serce po lewej stronie.
Ale prowadzi pan taki rozmowy?
Nie, nie prowadzimy, ponieważ to nie na tym polega, żeby prowadzić takie rozmowy. Jeżeli ktoś będzie chciał przystąpić do Lewicy to przystępuje. Mamy swoich radnych, samorządowców już przecież i wiosennych, i lewicowych, także takich, którzy przeszli do nas z Koalicji Obywatelskiej. Więc kłusownictwa nie będziemy prowadzili w takim stylu, bo jak się buduje szczególnie nową siłę polityczną, to po co brać stare. To jest bez sensu. To nie jest nowa siła polityczna, to jest stara siła polityczna. Trzeba budować z czegoś świeżego i jak będziemy budowali na Lewicy to na pewno z czegoś świeżego.
Czy jedyną szansą dla Platformy jest powrót Donalda Tuska?
Za każdym razem, jak Donald Tusk się pojawia i udziela takiego wywiadu, pewnie celowo i prowokacyjnie, to część takiego salonu proplatformerskiego się nadyma i wtedy myśli, że Tusk wróci i zbawi opcję polityczną, z która oni sympatyzują, od razu się pojawiają okładki tygodników, "Donald Tusk na białym koniu". Ten koń już dawno uciekł, on nie wróci. Tutaj nie ma żadnych szans. Nawet jak wróci to Platformy Obywatelskiej nie zbawi, bo jest tam bardzo poważny, strukturalny, tożsamościowy, programowy, raczej bezprogramowy problem. To jest wyzwanie dla Platformy, nie Tusk na białym koniu, na klaczy czy na czymkolwiek. Naprawdę to se ne vrati.
Czy Donald Tusk nie ma już nic do zaproponowania wyborcom? Uważa pan, że nie jest w stanie scalić opozycji.
Donald Tusk powiedział, że chce wracać i ratować Platformę Obywatelską, nie Polskę. To też jest znamienne, że to jest nadal myślenie partyjne, nie myślenie o dobru wspólnym. Ja chciałbym, żeby Donald Tusk, jeżeli chce wracać do Polski, to myślał o dobru wspólnym, o ratowaniu całej Polski. Jeżeli padną takie deklaracje, to trzeba rozmawiać. Ja w ogólne uważam, że to jest dobry moment, żeby zorganizować okrągły stół, pod przywództwem byłych prezydentów, byłych premierów, usiąść do tego stołu i zastanowić się co dalej z opozycją, w jakiej konfiguracji powinniśmy ze sobą współpracować, nakreślić 3-4 punkty programowe dla opozycji i współpracować, idąc obok siebie. Nie udając, biorąc zakładników, tak jak próbowała to robić Koalicja Obywatelska podczas swojej konwencji, wykorzystując logotypy partii, ogłaszając się, że ona będzie tutaj liderska. Już nie jest dawno liderem opozycji. Taki okrągły stół powinien zostać zorganizowany, pod patronatem tych, którzy mają duże doświadczenie, polityków prezydentów byłych i premierów.
(...)
Dziś pan będzie przemawiać w Strasburgu ws. Białorusinów i Polaków mieszkających na Białorusi. Od kilku dni ten temat nie schodzi z pierwszych stron gazet, ale czy w tej sprawie można coś efektywnego zrobić? Jaki ma pan pomysł?
Ja odpowiadam w Parlamencie Europejskim za kwestie białoruskie i dzisiaj będziemy przedstawiali rezolucję ws. Białorusi z apelem o bardzo mocne sankcje, a z drugiej strony o wsparcie ekonomiczne. Chciałbym zapowiedzieć od razu, że ja sam uważam, że można by zrobić więcej, ale to wynika z poszczególnych krajów Unii Europejskiej, ten brak zdecydowanego działania. Ale w tym tygodniu zostaną wprowadzone kolejne sankcje wobec reżimy Łukaszenki, tak żeby one uderzały w Łukaszenkę a nie w mieszkańców Białorusi, a tych mieszkańców odpowiednio trzeba będzie wspierać ekonomicznie, jeżeli o wsparcie na rozwój społeczeństwa itd. Tak, mogę zapowiedzieć, że takie sankcje zostaną przedstawione w tym tygodniu przez Unię Europejską, kolejny pakiet sankcji. Tu potrzebna jest jedność krajów Unii Europejskiej. Niestety problemem jest to, że wiele sił politycznych, także PiS, blokuje tę jedność, jeżeli chodzi o dyplomację, nie chcąc wzmacniać wspólnej polityki dyplomatycznej Unii Europejskiej. Gdybyśmy mieli zamiast 27 ministrów spraw zagranicznych, jednego, silnego ministra europejskiego spraw zagranicznych, to na pewno skuteczniej i szybciej można by było reagować na takie sytuacje jak ostatni reżim dyktatorski w Europie, w tym przypadku Aleksandra Łukaszenki.
Mówi pan o sankcjach, ale jak to zrobić, żeby one nie uderzyły w mieszkańców?
One muszą dotyczyć ludzi, którzy prowadzą biznesy, które wspierają Łukaszenkę. One muszą dotyczyć przedsiębiorstw czy instytucji publicznych podległych Łukaszence, tak żeby zniechęcać ludzi pracujących do Łukaszenki, żeby oni mu odmawiali posłuszeństwa.
Ale oni większe pieniądze robią z Rosjanami, nie z Unią Europejską.
W tej sprawie klucz już leży na Kremlu i to jest całkiem inna historia, która powinna dotyczyć relacji Unii Europejskiej i Rosji, i w tym przypadku np. rozmów dotyczących Nord Stream 2. Wiemy dobrze, że Unia Europejska i wiele krajów również tutaj nie ma wspólnej polityki. My jako siły postępowe od dawna apelujemy, żeby wzmacniać, integrować politykę zagraniczną Unii Europejskiej hamulcowych tego typu rozwiązań niestety jest wiele, a później wychodzą takie kwiatki jak z Łukaszenką i Putinem.
No to konkretnie, co można zrobić dla Białorusinów?
Po pierwsze domagać się uwolnienia ich wszystkich i tutaj powinny być negocjacje dyplomatyczne prowadzone. Po drugie wprowadzić silne sankcje uderzające nie tylko personalnie, ale także ekonomicznie. Po trzecie zorganizować wielką konferencję na rzecz Białorusi, tak jak miało to miejsce w przypadku innych krajów, które były w podobnej sytuacji. Zebrać środki oraz narysować nowy plan Marshalla dla Białorusi, tak żeby wesprzeć opozycję białoruską, demokratyczną Białoruś. Żeby ludzie, którzy są na Białorusi, poczuli, że Unia Europejska to jest siła, która stanie w ich obronie. Jeżeli to się nie wydarzy, to Białorusinom i Białorusinkom będzie bardzo ciężko walczyć o tę niezależność.
A ma pan takie poczucie, że kraje zachodu dostrzegają tę potrzebę? Czy za kilka tygodni ten temat nie ucichnie?
Dobrze, że jest głośno i tę solidarność powinniśmy pokazywać. Ja w ten weekend ze Swiatłaną Cichanouską i z prezydentem Wrocławia odsłanialiśmy mural, pokazywaliśmy polską solidarność i to jest bardzo ważne. Ale tutaj potrzebna jest solidarność ponad podziałami. Bez np. głupich wpisów i nierozsądnych, takich jak przydarzyło się to marszałkowi Terleckiemu. To na pewno wzmacnia Putina i Łukaszenkę i osłabia opozycję białoruską i Swiatłanę Cichanouską.
Sądzi pan, że pan Terlecki może spać spokojnie, że będzie większość do tego, żeby go nie odwołać?
Lewica i ruch Polska 2050 złożyły wniosek o odwołanie marszałka Terleckiego, wierzę, że znajdzie on większość w parlamencie. Nikt nie powinien akceptować tego typu wpisów, to jest kolejna jego wpadka.
Posłuchaj całej rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.