Koniec "legnickiej dżungli"? Ruszyła wycinka przy skrzyżowaniach
Kierowcy o takich miejscach mówili "legnicka dżungla". Chodzi o pasy zieleni przy głównych ulicach. W niektórych miejscach trawa sięgała nawet 1,5 metra. Jest dobra wiadomość: w okolicach skrzyżowań pojawiły się ekipy kosiarzy. - Od tygodni czekałem, aż Zarząd Dróg Miejskich przywróci bezpieczeństwo w tych miejscach - przyznaje Piotr, kierowca z osiedla Piekary. - Oni nie wycinają wszystkich trawników, ale te miejsca przy wyjazdach. Tam gdzie do tej pory człowiek - gdy wyjeżdżał - często zastanawiał się czy coś jedzie z tamtej strony, czy nie, bo ta trawa była tak wysoka, że często zasłaniała i nie było nic widać - tłumaczy.
Służby komunalne już kilka tygodni temu próbowały zlecić wykoszenie przydrożnych trawników. Firmy, które przystąpiły do przetargu zażądały jednak większych kwot za usunięcie takiej masy zieleni. Aby rozwiązać problem trzeba było uruchomić rezerwy budżetowe.
- Problemu by nie było, gdyby przy głównych ulicach wyznaczono ścieżki rowerowe - przekonuje Robert Pirecki, ze stowarzyszenia rowerzystów EKORAMA. - Wówczas trasy dla jednośladów mogłyby być oddzielone od chodników wysokimi trawnikami. - Rowerzyści są dużo wyżej umiejscowieni, niż kierujący samochodami. Dlatego dla rowerzysty nie jest to problem i to jest też uwaga, dlaczego warto budować drogi rowerowe: bo tam takie koszenie traw nie jest niezbędne - dodaje.
Z policyjnych statystyk wynika, że przy skrzyżowaniach zarośniętych wysoką trawą spadła liczba wypadków i kolizji. Okazuje się, że w takich miejscach kierowcy zachowują większą ostrożność.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.