Radosław Fogiel: Konflikty zdarzają się nawet między najlepszymi przyjaciółmi
Czy doszło do porozumienia z premierem Czech ws. wycofania wniosku do TSUE? Bo wczoraj przez cały dzień różne stanowiska się w tej sprawie pojawiały?
Rzeczywiście wczoraj mieliśmy do czynienia z pewnym zamieszaniem, który być może wynikało z nie do końca dokładnego relacjonowania tych rozmów czy wydarzeń w Brukseli. Sytuacja wygląda w tym momencie tak, z tego co mi wiadomo, że mamy wypracowaną umowę ramową, która ma być bazą do dalszego porozumienia dotyczącego kopalni w Turowie. To porozumienie ma określać inwestycje i działania dotycząca zabezpieczania całej kopalni oraz wód gruntowych i w momencie podpisania tego już właściwego porozumienia Czechy miałyby wycofać swój wniosek z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej
Kiedy może do tego dojść?
Mam nadzieję, że jak najszybciej. Te zespoły negocjacyjne pracują w zasadzie bez przerwy. Zobaczymy jak szybko uda się to załatwić.
A kiedy swoją drogą poznamy nazwisko nowego ambasadora Polski w Pradze?
Z pewnością Ministerstwo Spraw Zagranicznych poszukuje najwłaściwszej osoby, która będzie dobrze się tam spełniała. My jako Komisja Spraw Zagranicznych jeszcze nie mieliśmy okazji porozmawiać z kandydatem. Myślę, że to też nie jest kwestia odległej przyszłości. Ale akurat mówimy o kraju z którym mamy bardzo dobre relacje, również dzięki temu, że one takie są, możemy tego typu...
One są takie dobre, że nasz sąsiad kieruje wniosek do TSUE.
Nieporozumienia czy konflikty interesów, bo to raczej konflikt interesów, zdarzają się nawet między najlepszymi przyjaciółmi. Nie można równocześnie oczekiwać, żeby wszyscy realizowali, chociaż bardzo byśmy chcieli, ale trzeba patrzeć na rzeczywistość, żeby realizowali wyłącznie polski interes. To my musimy o niego dbać przede wszystkim. Ale te dobre relacje pozwalają na to, żeby w takich sytuacjach kryzysowych szybko dochodzić do porozumienia. Z Czechami jesteśmy na bieżąco w kontakcie w ramach Grupy Wyszehradzkiej. Regularne są wizyty ministrów spraw zagranicznych. Kilkanaście tygodni temu był w Polsce minister spraw zagranicznych Czech, jeżeli dobrze pamiętam, więc tutaj te relacje są rzeczywiście całkiem dobre. Co nie zmienia faktu oczywiście, że od czasu do czasu, taka jest polityka również międzynarodowa, że zdarzają się jakieś konflikty.
Czy do obozu Zjednoczonej Prawicy dołączy nowe środowisko? Będzie to środowisko Adama Bielana i Kamila Bortniczuka?
Dzisiaj pan poseł Bortniczuk jest członkiem klubu parlamentarnego PiS. Mam nadzieję, że to się nie zmieni. Oczywiście każdy ma prawo decydować o swojej przynależności partyjnej. Ona jest dobrowolna i można ją kształtować zgodnie ze swoimi przekonaniami. Jeżeli to środowisko chce stworzyć własną partię polityczną, ma do tego prawo, będziemy patrzeć jak sytuacja będzie się rozwijać.
A czy taki ewentualny transfer nie doprowadzi do napięć w rządzie?
Staramy się, jako Prawo i Sprawiedliwość, trzymać się na dystans od tego konfliktu w Porozumieniu. Sytuacja wygląda tak, że wiele osób, które z listy Jarosława Gowina, czy w ramach miejsc koalicyjnych dla Porozumienia Jarosława Gowina startowało do Sejmu z list Prawa i Sprawiedliwości, jest dzisiaj w innym miejscu. Bo z jednej strony wspomniany Kamil Bortniczuk, ale też kilku innych posłów jest w konflikcie z Jarosławem Gowin. Z drugiej strony mamy takie osoby jak np. pan poseł Sośnierz, który no jest w Porozumieniu ale postanowił opuścić klub parlamentarny PiS. Mamy profesora Maksymowicza, który był w Porozumieniu i najpierw odszedł z klubu, teraz jak rozumiem chce współpracować z Szymonem Hołownią.
Staramy się w to nie mieszać, bo koledzy z Porozumienia muszą sami rozwiązać swoje sprawy. Ale z punktu widzenia w ogóle, jeżeli dobrze śledzę, Porozumienia czy tych zwolenników Jarosława Gowina, to nawet nie ma mowy o transferze, bo wydaję mi się, że oni są przekonani, z czym nie zgadza się druga strona, że te osoby skupione wokół Adama Bielana zostały usunięte z partii. Więc z kolei trudno mówić o jakimś transferze. Ale nie chcę w to wchodzić. Jak widać tutaj jest pewne zamieszanie.
Prawie dwa lata temu powstała ustawa, która zakłada obowiązek ujawniania majątku przez małżonków i dzieci polityków. Prezydent Andrzej Duda skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego i tam znajduje się do dziś. Ile czasu jeszcze Trybunał będzie potrzebować na to, by zabrać głos w tej sprawie i wydać wyrok?
Nie odpowiem na to pytanie. Trybunał jest zupełnie niezależną instytucją, tak w zakresie orzecznictwa, jaki i organizacji własnej pracy. Czekamy na decyzję Trybunału i będziemy się do niej stosować, kiedy już zapadnie.
A rządowi zależy na tym, żeby ta ustawa jak najszybciej ujrzała światło dzienne?
Rządowi zależy na tym, żeby wszystkie działania były możliwie transparentne i tak nawet bez ustawy funkcjonuje. Każda sprawa, która jest kierowana czy to do Trybunału Konstytucyjnego, czy do sądu powszechnego, powinna być rozpatrywana. Ale trudno mi powiedzieć jakie są uwarunkowania wewnętrzne, więc też nie chcę zbyt jednoznacznie czegokolwiek przesądzać.
Czy wiadomo już, kto zyska a kto straci na Polskim Ładzie? Kto będzie mógł liczyć na wyższe pensje, a kto te pensje będzie mieć niższe?
W globalnym rozrachunku zyskają wszyscy.
To tego jeszcze nie było.
Jest to możliwe. Jeżeli będzie rosła polska gospodarka, jeżeli będziemy mieli wzrost gospodarczy, jeżeli będą dzięki temu bogaciły się firmy, będą bogacili się pracownicy, wpływy do budżetu będą większe, więc będą bogaciły się również samorządy. Jest to realne. To jest po prostu0 kwestia rozwoju państwa i do tego zmierzamy. Ale pyta pan pewnie o ten komponent dotyczący reformy podatkowej.
Tak jest, o te widełki.
Tutaj faktycznie chcemy pewną niesprawiedliwość, nielogiczność systemu dotychczasowego odwrócić, tzn. sprawić, że ciut więcej dołożą się do wspólnej kiesy ci, którzy więcej zarabiają. Myślę, że będą jeszcze się dokładać nieco więcej, a nie proporcjonalnie więcej do tego ilokrotnie więcej zarabiają. Tak jak mówiliśmy wielokrotnie do 10-11 tysięcy te zmiany będą, w tym przedziale od 6 do 10, 10,5, 11 tysięcy brutto, te zmiany będą zupełnie neutralne dla tej kategorii zarobkowej. Wyższe dochody miesięczne będą już nieco wyżej opodatkowane. Ale też mówimy o skali 160 złotych przy sytuacji kiedy ktoś, kto zarabia na umowę o prace 15 tysięcy złotych brutto. Więc nie mówimy tutaj o ogromnych kwotach z punktu widzenia tych zarobków.
Czyli posłowie zarobią więcej czy mniej?
Tutaj nie ma żadnej osobnej kategorii dla posłów. Wszyscy, którzy są w tej kategorii zarobków poselskich, czyli między 6 a 10, będą potraktowani tak samo.
Posłuchaj rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.