Jarosław Sellin: IPN odkrywa prawdę o historii Polski XX wieku
Dziś Sejm zajmie się powołaniem nowego prezesa IPN. Kandydatem na szefa Instytutu jest historyk dr Karol Nawrocki, obecny dyrektor Muzeum II wojny światowej w Gdańsku. Czy to dobra kandydatura?
Ja uważam, że bardzo dobra kandydatura. Jednomyślnie wskazana przez kolegium IPN-u, to jest już poważną przesłanką do zastanowienia się nad tą kandydaturą. Ja Karola Nawrockiego poznałem kilka lat temu, kiedy był jeszcze pracownikiem właśnie IPN-u gdańskiego i został dyrektorem Muzeum II wojny światowej - placówki, którą świetnie prowadzi. W polityce historycznej, prowadzeniu polityki historycznej, polityki pamięci, jest już bardzo doświadczony i myślę, że to wskazanie jednomyślne nie jest przypadkowe. Liczę na to, że dzisiaj to poparcie Sejmu uzyska.
Czy IPN wymaga zmian, bo np. Lewica zapowiada, że chce zlikwidować IPN?
Niestety nawet Platforma Obywatelska to zapowiada oficjalnie w swoim programie. To jest bardzo ważna instytucja działająca od 22 lat. Pierwsza taka duża instytucja działająca w wolnej, niepodległej Polsce powołana do prowadzenie właśnie polityki historycznej. Zwłaszcza dotyczącej polskiej historii XX wieku i ma wybitne osiągnięcia. W ogóle w świadomości Polaków wiele się zmieniło, pozytywnie zmieniło, dzięki działalności IPN-u. Ja przypomnę, że jeszcze w latach 90-tych wielu Polaków twierdziło, że Jaruzelski to bohater, a Kukliński to zdrajca. To się już dzisiaj radykalnie zmieniło m.in. dzięki działaniom takiej instytucji jak IPN. Mówiono jeszcze w latach 90-tych o Żołnierzach Wyklętych, że to bandyci. Bardzo wielu Polaków tak mówiło, taki miało stereotyp w głowie utrwalony. Dzięki systematycznej pracy IPN-u to się też zmieniło. To są setki publikacji książkowych, czasopism, lekcji edukacyjnych w szkołach. Oczywiście też odkrywania prawdy o historii Polski XX wieku, zwłaszcza PRL-owskiej. Więc to jest instytucja bardzo zasłużona i mam nadzieję, nigdy do władzy nie dojdą takie siły, które taką szkodę by Polsce wyrządziły likwidując tę ważną dla Polski instytucję.
A ma pan takie przekonanie, że jest to instytucja apolityczna?
Ja pojęcie polityka traktuję jako rzecz niezwykle pozytywną, arystotelesowską, czyli działanie na rzecz dobra wspólnego. Jeżeli ktoś działa na rzecz dobra wspólnego, to mogę powiedzieć uprawia politykę. Ja rozumiem, że bardzo często w jakiś stereotypach medialnych czy w opinii publicznej, że polityczność oznacza partykularność. Nie. Polityczność oznacza działanie na rzecz dobra wspólnego i w tym sensie IPN jest instytucją polityczną, która działa na rzecz dobra wspólnego Polaków.
Kiedy w życie wejdzie ustawa o uprawnieniach artysty zawodowego? Czy ta kwestia faktycznie wymaga regulacji?
My lubimy w ostatnich latach rozwiązywać problemy świata kultury systemowo. To jest jedna z rzeczy, która systemowo uregulowana nie jest. Otóż artyści, których pierwsi policzyliśmy, nigdy przed nami nikt tego nie zrobił, przyjmując bardzo proste kryterium - Artysta to ten, który przede wszystkim swoje dochody czerpie a działalności artystycznej, ze sprzedaży swoich tworów artystycznych. Mamy takich ludzi niewielu w Polsce. To jest około 60 tysięcy. Okazało się z badań, które przeprowadziliśmy, że 60% z nich żyje poniżej średniej krajowej, 30% poniżej płacy minimalnej, tylko o 7% można powiedzieć, że to są ludzie zamożni, których na ogół widzimy w kolorowych gazetach, często określamy celebrytami itd. Ale to jest garstka. Zdecydowana większość żyje ubogo i biednie. Bardzo często ich status zawodowy jest taki, że nie mają możliwości odkładania istotnych składek na ubezpieczenie zdrowotne i emerytalne. Chcemy tę sprawę rozwiązać. Nie może być tak, że ludzie którzy tworzą polską kulturę w jesieni swojego życia tak biedowali, żeby nie mieli ubezpieczeń zdrowotnych i emerytalnych. Ta ustawa ma to m.in. załatwić. Ustawa o uprawnieniach artysty zawodowego, żeby tego wstydu nie było, że Polska się nie odpłaca polskim artystom utrzymywaniem i zabezpieczeniem zdrowotnym i emerytalnym dla tak ważnych dla wspólnoty narodowej ludzi.
A czy uda się faktycznie zdefiniować, kto jest tym artystą zawodowym?
Zacznę od tego, że nie ma obowiązku uzyskiwania tego statusu artysty zawodowego, żeby uprawiać działalność artystyczną. Nie ma takiego obowiązku. Jeżeli ktoś chce, żeby państwo mu pomogło w odkładaniu składki zdrowotnej czy emerytalnej, to lepiej taki status uzyskać. Uzyskuje się go albo przez pokazanie, że się ukończyło uczelnię wyższą, dyplom artystycznej uczelni wyższej, albo poprzez wskazanie, że dorobek artystyczny, poświadczenie, że ten dorobek artystyczny konkretnego artysty jest ceniony przez reprezentatywne stowarzyszenie artystyczne, albo związek twórczy, który akurat do danej działalności artystycznej jest przypisany. Więc nawet nie trzeba mieć wykształcenia wyższego, żeby status artysty zawodowego uzyskać. Można być bardzo zdolnym amatorem, który wybitne dzieła tworzy i wtedy stowarzyszenie artystyczne, związek twórczy wydaje certyfikat, że to jest artysta zawodowy.
Czy Prawo i Sprawiedliwość powróci jeszcze do idei podatku reklamowego?
To jest projekt wprowadzony przez Ministerstwo Finansów i on miał zasilić dwa fundusze. Jeden z funduszy dedykowany kulturze, drugi zdrowiu. Zdaję mi się, że do lipca miały być ostateczne założenia tego projektu przedstawione, więc czekamy na konkretne propozycje Ministerstwa Finansów.
Na koniec zapytam o IPN i wyniki kontroli dotyczące tzw. wyborów kopertowych. Czy pana zaskoczyły wyniki, które przedstawił pan Marian Banaś?
Przede wszystkim sprzeciwiam się temu pojęciu, bo to jest złośliwe pojęcie wybory kopertowe. To miały być wybory korespondencyjne przewidziane w polskim prawie, np. dla osób z niepełnosprawnościami. Zawsze był jakiś element wyborów korespondencyjnych w ostatnich latach. Tutaj była próba poszerzenia tego uprawnienia do wyborów korespondencyjnych ze względu na sytuację, którą mieliśmy. Przypomnijmy sobie pierwszą falę pandemii. Ona była totalną paniką. Pamiętamy polskie ulice, które były kompletnie puste, ludzie siedzieli naprawdę w domach, bo to było to pierwsze uderzenie, która nas faktycznie zaskoczyła i przestraszyło. A tymczasem z punktu widzenia prawa i konstytucji mijał termin kadencji prezydenta. Trzeba było zarządzić nowe wybory, one nie mogły być odkładane. Więc to była próba rozwiązania tego problemu, czyli szacunku dla polskiej konstytucji i prawa do uczestnictwa Polaków w wyborach w normalnym terminie.
Więc kto w tym sporze ma rację? Szef NiK czy politycy partii rządzącej?
Oczywiście, że my mamy rację. Mówię o rządzących. To było naszym obowiązkiem doprowadzić do tego, żeby były możliwe wybory. Jak byśmy wyglądali, gdybyśmy wyborów nie przeprowadzili, gdyby nie było istotnego elementu władzy państwowej w Polsce? Prezydent przecież na samym końcu podpisuje ustawy. Pan premier miał prawo wydać dwóm firmom, które mogły tę sprawę technicznie załatwić, wydać rozporządzenie czy polecenie do przygotowań do wyborów korespondencyjnych. Potem się sytuacja inaczej potoczyła, wybory zostały odłożone z maja na lipiec, ale w lutym kiedy pani marszałek zarządziła termin wyborów na 10 maja i jeszcze wtedy pandemii nie było, nikt tego nie wiedział, że taka sytuacja nastąpi. Było obowiązkiem władzy zapewnienia tych wyborów w optymalnych warunkach, a te optymalne warunki ze względu na bezpieczeństwo obywateli to był pomysł wyborów korespondencyjnych i mieliśmy prawo Polskę do tego przygotowywać.
Sądzi pan że będą kolejne raporty?
Nie mam pojęcia. Nie znam planów urzędowych. Ale niestety też to tak oceniam w tym przypadku politycznych z intencją pana Mariana Banasia. Ale spokojnie na to patrzymy. Uważamy, że argumenty są po naszej stronie.
Czy Marian Banaś to jest pomyłka Prawa i Sprawiedliwości? Czy da się go odwołać?
Ja znam życiorys pana Mariana Banasia, ten z czasów opozycji demokratycznej godny i z czasów, kiedy uszczelniał system podatkowy w Polsce i to są dobre osiągnięcia pana Banasia. Jeżeli jakiś błąd to tylko ten, że w momencie kiedy powoływaliśmy go na szefa Najwyższej Izby Kontroli nic nie wiedzieliśmy o tym, że są jakieś wątpliwości, które potem się pojawiły w przestrzeni publicznej, dotyczące źródeł jego majątku osobistego i jego syna. To jest kłopot, który się nagle pojawił i który wymaga wyjaśnienia.
Posłuchaj:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.