Kłopoty (Tadeusza) Gołębiewskiego
Fot. PS
Wczoraj atakowany, dziś odpiera uderzenia. Chodzi o Tadeusza Gołębiewskiego własciciela i inwestora hotelu w Karpaczu.
Wczoraj informowaliśmy, że konserwator zabytków zarzuca iż hotel jest za wysoki. Dziś Gołębiewski twierdzi, że był naciskany, by wybrać łupek na pokrycie dachu z określonej firmy.
Jak mówi kontrahent powoływał się przy tym na konserwatora zabytków, Wojciecha Kapałczyńskiego. Wojciech Kapałczyński, który domaga się, by hotel w Karpaczu został pokryty łupkiem i chce zablokować oddanie tej inwestycji do użytku, powiedział naszej stacji, że ta sprawa jest grubymi nićmi szyta.
Zapewnił, że nikt nie miał prawa się na niego powoływać.
Zobacz również:
Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~pop2010-11-07 13:28:42 z adresu IP: (79.161.xxx.xxx)
Odpowiedz
A mnie zastanawia ta nagła nagonka (jakkolwiek słuszna), kiedy hotel już praktycznie stoi. Nie jestem ani znawcą architektury krajobrazu, ani przyrodnikiem a jedynie turystą i o tym, że ta inwestycja nie powinna mieć miejsca wiedziałam od etapu 'dziury w ziemi' czyli od dobrych kilku lat. Wystarczyło spojrzeć. Nie wiem kto na to pozwolił, widocznie jakieś tajemnicze argumenty okazały się decydujące... Więc teraz to tylko czcze ujadanie, bo karawana i tak jedzie dalej.
zgłoś do moderacji
~papajot2010-11-07 09:04:31 z adresu IP: (213.5.xxx.xxx)
Dachy w Sudetach od dawna były kryte łupkiem. To charakterystyczne dla regionu. Od początku T. Gołębiewski chciał budować wg swoich pomysłów a nie przestrzegać regionalizmów. Hotel Gołębiewski na Helu to drogi potworek stojący na plaży.