Krzysztof Kubów o porozumieniu z górnikami: Odprawy wyniosą 120 tysięcy złotych
Wszystko wskazuje na to, że doszło do porozumienia rządu z górnikami. Na jakie odprawy mogą liczyć górnicy? O jakich kwotach mówimy?
Rzeczywiście tak jest, że strona rządowa po, można powiedzieć ponad półrocznych rozmowach, przypomnę, że te rozmowy zaczęły się w ubiegłym roku we wrześniu i były prowadzone rozmowy na temat przyszłości sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce, a ta sytuacja sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce, można też to powiedzieć otwarcie, nie jest sytuacją łatwą. Oczywiście wiele czynników miało na to wpływ m.in. zmniejszenie zapotrzebowania na węgiel, ale też sytuacja związana z pandemią koronawirusa, no i to co właściwie wyznacza te kierunki transformacji energetycznej, czyli polityka klimatyczna Unii Europejskiej, związana z redukcją emisji gazów cieplarnianych. No i tak jak tu pan redaktor wspomniał, po tych wielomiesięcznych rozmowach, podpisaniu w ubiegłym roku we wrześniu takiego małego porozumienia, dokładnie 28 kwietnia została parafowana umowa społeczna dotycząca transformacji sektora górnictwa.
To teraz konkretnie panie ministrze, na jakie odprawy mogą liczyć górnicy i o jakich kwotach mówimy?
Myślę, że źle zaczęliśmy tę rozmowy, czyli od razu od postawienia kwestii pieniędzy, bo pamiętajmy o tym, że ten sektor węgla kamiennego, to jest coś co będzie w Polsce definitywnie wygaszone. Umowa społeczna zawierała kilka ważnych punktów. Rozumiem, że opinię społeczną może interesować przede wszystkim, choć nie powinno, jakie będą odprawy dla górników. Aczkolwiek to nie jest tajemnicą, że to będą kwoty powyżej 100 tysięcy złotych. Ta umowa parafowana oscyluje na kwotę 120 tysięcy złotych.
Czyli to jest pewne, że 120 tysięcy to jest kwota odpraw dla górników.
Myślę, że nic tu się nie zmieni, bo my tę umowę będziemy formalnie za tydzień lub dwa podpisywać, już taką, która będzie też wysłana do Komisji Europejskiej, o czym za chwilę pewnie wspomnę. To jest ta kwota, która w różnych rozmowach medialnych się przebijała. To jest ta kwota, którą udało się wspólnie osiągnąć, porozumieć. Natomiast to nie jest najważniejsza rzecz, ponieważ ta umowa składa się z 6 takich ważnych filarów, począwszy od mechanizmów finansowania właśnie tych spółek sektora górnictwa węgla kamiennego, poprzez dopłaty do cen węgla, ale też i ponoszenie kosztów nadzwyczajnych dopłat redukcji zdolności produkcyjnych, poprzez ważne inwestycje.
Ile osób zostanie objętych odprawami? Ile to wszystko będzie kosztować?
To jest bardziej skomplikowany temat, ponieważ z jednej strony te odprawy, te świadczenia socjalne, pakiet świadczeń socjalnych będzie dotykał tych wszystkich, którzy są pracownikami pod ziemią. To jest istotne. To będzie kilkadziesiąt tysięcy osób. Ale może inaczej, to nie jest kwestia kto otrzyma te odprawy, bo otrzymają te odprawy osoby, które nie zostaną przeniesione w ramach tego cyklu 25-letniego. Przypomnę, że ta umowa gwarantuje pracę do emerytury. Czyli nie każdy dostanie tę odprawę, tylko te osoby, które nie będą miały miejsca pracy w tym cyklu do 2049 roku. Dzisiaj trudno powiedzieć jak wielka to będzie liczba osób, może to być tysiąc osób, może to być 5 tysięcy osób i 10 tysięcy osób. Natomiast przewidujemy taką wysokość odprawy w przypadku, kiedy dana kopalnia w poszczególnym roku zgodnie z harmonogramem zostanie wygaszona, a pracownik jeszcze nie nabędzie świadczeń emerytalnych, to pracodawca będzie mógł zrobić relokację takiego pracownika na inną kopalnię. Dopiero w przypadku, kiedy tam nie będzie miejsca pracy, będzie mógł otrzymać tego typu odprawę. Nie jest tak, że każdy dostanie 120 tysięcy. Absolutnie czegoś takiego nie będzie.
Przygotowując się do rozmowy z panem usłyszałem, że węgiel z polskich kopalni skończy się szybciej niż w 2049 roku. Co wtedy?
Węgiel na pewno się nie skończy szybciej niż w 2049 roku. Te zasoby są znacznie większe. Natomiast wspólnie wynegocjowaliśmy ze stroną społeczną 2049 rok. Ponieważ z jednej strony to co powiedziałem na początku, czyli Polityka Unii Europejskiej w tym zakresie, polityka klimatyczna nas do tego obliguje, zobowiązuje. Jest też bardzo ważny aspekt dotyczący samego systemu elektroenergetycznego, systemu energetycznego i bezpieczeństwa energetycznego Polski. Ja przypomnę, że jeszcze do dziś właściwie to niespełna 80% energii pochodzi właśnie z węgla kamiennego, bądź brunatnego w Polsce. Natomiast bezpieczeństwo energetyczne państwa obliguje nas do tego, żebyśmy na przestrzeni tych 29 lat przeprowadzili tę sytuację energetyczną w sposób bezpieczny, żeby nie było sytuacji takiej, że nie będzie w polskich domach prądu.
Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku przewiduje, że w 2030 roku udział odnawialnych źródeł energii w polskim miksie energetycznym urośnie do 23%. Sądzi pan, panie ministrze, że uda się to zrobić?
Ja myślę, że uda się to zrobić, osiągnąć. Przypomnę, że mamy w planach budowę farm offshorowych na morzu, wiatraki, które do 2030 roku mają już kilka gigawatów mocy osiągnąć, a to są przecież odnawialne źródła energii. Przypomnę, że wprowadzony 2 lata temu program Mój Prąd dla prosumentów, czyli tych wszystkich którzy chcą sobie zainstalować na swoich domach, dachach panele fotowoltaiczne, bardzo mocno zaistniał i właściwie patrząc z perspektywy tych dwóch lat, to ten rozwój jest bardzo dynamiczny. To już są setki tysięcy domów, które mają zainstalowane panele fotowoltaiczne, to też są odnawialne źródła energii. Ale też będziemy stawiać w najbliższych latach na technologie wodorowe, które będą miały ogromne znaczenie w tym miksie energetycznym naszego państwa.
W porozumieniu z górnikami jest załącznik o dopłatach z budżetu do produkcji węgla, dzięki którym kopalnie mają się utrzymać. Według informacji portalu wysokienapiecie.pl dopłaty pochłoną ok. 2 miliardów złotych rocznie. Czy może pan potwierdzić te informacje?
To zależy od poszczególnych lat. Takie symulacje oczywiście były robione w tym zakresie. To wszystko jest robione na bazie prognoz cen węgla w poszczególnych latach. Ta transformacja energetyczna na pewno pochłonie wiele miliardów złotych. Z jednej strony związane jest to z likwidacją kopalń i w ogóle węgla kamiennego w Polsce. Natomiast ta transformacja będzie kosztować też w kontekście różnego rodzaju inwestycji, które są przed nami. Nie chce potwierdzać, czy w przyszłym roku, czy za dwa lata może być to koszt 2 miliardów złotych rocznie. Natomiast mogę powiedzieć, że w perspektywie najbliższych 20-30 lat to będą dziesiątki miliardów złotych.
A co z cenami prądu w Polsce? Będzie coraz drożej, czy będą dopłaty? Czy istnieje jeszcze jakieś inne rozwiązanie?
Ale to jest związane też z polityką klimatyczną Unii Europejskiej, gdzie opłaty za ETS, czyli cały system jakby wymuszenia odchodzenia od kopalnianych źródeł energii, w tym przypadku od węgla, osiągnięcie zeroemisyjności do 2050 roku, oczywiście powoduje, że te ceny za prąd mogą wzrastać. My chcemy w taki sposób odpowiedzialny przeprowadzić tę transformację i wypełniać źródłami energii, które dadzą nam możliwość utrzymania kosztów cen prądu, a może jeżeli się uda to też i obniżenia. Mam na myśli chociażby elektrownię jądrową czy też finalnie wprowadzenie kolejnych odnawialnych źródeł energii, które pozwolą te koszty prądu ustabilizować.
A kiedy taka elektrownia mogłaby powstać?
Patrząc właśnie na tę transformację, która jest przed nami, to jesteśmy zmuszeni do tego, żeby takie działania podjąć i te działania właściwie się dzieją. Myślę, że na przestrzeni najbliższych miesięcy będziemy mogli już ogłosić konkrety związane z budową takiej elektrowni.
Czy ona powstanie na Pomorzu?
Nie chciałbym zdradzić szczegółów, jeżeli chodzi o lokalizację. Aczkolwiek Pomorze jest bardzo mocno brane pod uwagę, jak najbardziej.
To może na koniec pan zdradzi o ilu latach mówimy?
Mówimy o przedziale 10-15 lat. Taka prognoza jest, żeby elektrownia jądrowa w Polsce powstała. Bliżej 10 niż 15, natomiast taki przedział bym tutaj obiektywnie stawiał.
Posłuchaj rozmowy:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.