12-latek porażony prądem przeszedł już kilka operacji usunięcia martwicy
Do zdarzenia doszło w sobotę ok. godz. 17 na obrzeżach Kamiennej Góry.
Jeden z trzech bawiących się chłopców postanowił wdrapać się na słup średniego napięcia. Gdy Alan znajdował się około sześciu metrów nad ziemią stracił nagle równowagę i złapał ręką za niezaizolowany przewód pod napięciem, w wyniku czego doszło do porażenia prądem. Drugi z chłopców próbował mu pomóc, trzeci zawiadomił rodziców. Na miejsce wezwano służby ratunkowe.
12-latek został przetransportowany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala klinicznego we Wrocławiu. Tam jednak jego stan okazał się na tyle poważny, że lekarze podjęli decyzję o przetransportowaniu go do Wielkopolskiego Centrum Leczenia Oparzeń w Ostrowie Wielkopolskim.
Chłopiec doznał obrażeń ciała w postaci poparzeń trzeciego i czwartego stopnia.
"Jego stan ogólny jest zadowalający, ale miejscowy bardzo poważny. Chłopiec jest przytomny i rozmawia. W przypadku porażenia prądem ustalenie rozmiarów oparzenia jest bardzo skomplikowane, praktycznie niemożliwe na chwilę obecną, bo rzecz dzieje się w środku organizmu. Obecnie przebywa na silnych środkach przeciwbólowych" – powiedział dr Krzysztof Grala.
Jak wyjaśnił ordynator oddziału anestezjologii i intensywnej terapii dla dzieci, lekarze opracowują "rany pod kątem chirurgicznego usunięcia martwicy". Alan jest już po kilku operacjach, "ale na tym nie kończy się jego leczenie" – powiedział Grala.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.