We wrocławskim sądzie apelacyjnym rozpoczął się proces ws. zbrodni miłoszyckiej
Prokuratura chce kary dożywocia dla Ireneusza M. oraz zmiany klasyfikacji czynu obu oskarżonych – uznając, że wspólnie i w porozumieniu dosypali do napoju dziewczyny środek działający jak tabletka gwałtu. Z kolei adwokaci domagają się uniewinnienia swoich klientów.
- To jest proces jest poszlakowy, bo żadnych dowodów nie mamy - mówi Renata Kopczyk, obrońca Norberta Basiury:
Prokuratura chce zmiany klasyfikacji czynu obu oskarżonych – uznając, że wspólnie i w porozumieniu dosypali do napoju dziewczyny środek działający jak tabletka gwałtu. Także chce zaostrzenia kary dla Ireneusza M.:
Sąd apelacyjny wezwał na przesłuchanie biegłego medycyny sądowej Jerzego Kaweckiego, którego chce dopytać co do opinii ws. stanu obrażeń pokrzywdzonej i miejsca znalezienia zwłok.
Na 9 czerwca wrocławski sąd apelacyjny wyznaczył kolejny termin procesu w sprawie zbrodni miłoszyckiej. Dzisiaj w apelacji pojawił się wątek Artura K. ochroniarza z dyskoteki w której feralnej nocy bawiła się ofiara. Mężczyzna napisał do sądu że chciałby złożyć ważne dla sprawy oświadczenie. Nie chce zeznawać osobiście, ponieważ przebywa za granicą, a w Polsce jest poszukiwany przez sąd w celu odbycia kar za oszustwa.
- Każdy kto może rzucić światło na tą sprawę powinien być przesłuchany - mówi Renata Kopczyk adwokat Norberta Basiury.
Oskarżony Norbert Basiura, który także był ochroniarzem w dyskotece Alkatraz pamięta Artura K.:
Sąd apelacyjny w procesie o gwałt i zabójstwo 15 latki chce przesłuchać biegłego z zakresu badań DNA. To głównie na jego opinii opiera się akt oskarżenia Norberta Basiury i Ireneusza M. Zdaniem prokuratora Dariusza Sobieskiego, ponowne przesłuchanie biegłego pomorze sędziom podjąć decyzję w sprawie wyroku:
Adwokat Ireneusza M. Tomasz Stykała podkreśla, że dowody z badań DNA są poszlakowe i nie są dowodami na dokonanie zabójstwa:
Kolejny termin rozprawy sędziowie wyznaczyli na 9 czerwca.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.