Wybrakowana gitara i żywy ptak w paczce. Najdziwniejsze historie samorządowców
Jak szybko i skutecznie uspokoić nie całkiem trzeźwego petenta? Pokazał to Piotr Roman, prezydent Bolesławca. Gdy usłyszał, że w jego sekretariacie agresywny mężczyzna wszczyna awanturę, zaproponował nietypową pomoc:
Następnego dnia petent faktycznie pojawił się w magistracie. Jego gitara dostała nowe struny.
Nietypowy lokator trafił też kiedyś do polkowickiego magistratu. Miał być prezentem od mieszkańców dla burmistrza: małym wykonanym z miedzi kanarkiem. Łukasz Puźniecki był co prawda nieco zdziwiony rozmiarami paczki, którą wręczyli mu interesanci. Jednak zaskoczyła go zawartość. Okazało się, że w środku jest... żywy ptak:
Kanarek o piórach w kolorze miedzi natychmiast stał się ulubieńcem urzędników. Mieszka w gabinecie burmistrza.
Na temat poniższego zeszytu w Legnickim Polu krążą mity i legendy. To była ściąga, którą przekazywały sobie kolejne sekretarki jednego z poprzednich wójtów. Rzeczywiście nasz reporter dotarł do opracowania. Zeszyt zawiera wiele ciekawostek nie tylko dotyczących byłego szefa gminy:
Obecna sekretarka wójta Legnickiego Pola podkreśla, że nie może korzystać ze wskazówek swoich poprzedniczek. Jej obecny szef stołuje się poza urzędem gminy.
POSŁUCHAJ O INNYCH NIETYPOWYCH HISTORIACH:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.