CCC znów lepsze od faworyta. O złocie zdecyduje piąty mecz
W odróżnieniu od środowego meczu, kiedy w pierwszej kwarcie gra ofensywna wzięła górę nad defensywą, w czwartek obie ekipy od początku wyraźnie postawiły na obronę. Obu drużynom z trudem przychodziło wypracowanie sobie pozycji rzutowych, co się przekładało na zdobycze punktowe i niski wynik, który oscylował długo wokół remisu. Dopiero po ośmiu minutach po ładnym rozegraniu ataku i trafieniu Laury Miskiniene Arka odskoczyła na trzy oczka (12:9).
CCC tę część spotkania zakończyło ze skutecznością na poziomie zaledwie 29 procent, a przyjezdne - 42 i to one prowadziły 17:11. Obie drużyny łącznie zdobyły więc w tej części spotkania niewiele więcej punktów niż tylko sama Arka w środę (26). Po 30 sekundach drugiej kwarty przyjezdne prowadziły już 21:11. Gdynianki grały agresywnie w obronie, a do tego szybko rozgrywały ataki i po kolejnych dwóch minutach podwyższyły prowadzenie do 14 oczek (28:14). W tym momencie trener Karol Kowalewski poprosił o czas i po wznowieniu gry Weronika Gajda trafiła za trzy, ale w odpowiedzi to samo zrobiła Sonja Greinacher.
Ekipa z Dolnego Śląska dzięki twardej defensywie nie pozwoliła Arce powiększyć przewagi i trzecią kwartę zaczęła ze stratą 13 punktów (31:44). Kolejne minuty w wykonaniu obu zespołów to był pokaz twardej, agresywnej defensywy i zdobywanie punktów przychodziło z dużym trudem. Polkowiczanki zmniejszyły w pewnym momencie stratę do ośmiu oczek (44:52), ale wtedy ważne punkty zdobyła Marisa Kastanek, która już wtedy grała z czterema faulami na koncie i Arka ponownie odskoczyła (44:57). CCC rozpoczął ostatnią kwartę ze stratą 11 punktów (50:61).
Pierwsze minuty tej części spotkania to wymiana czasów, ale kiedy zza linii 6,75 trafiła Klaudia Gertchen i zrobiło się 59:67 zdenerwowany trener Arki Gundars Vetra poprosił o czas. Przerwa pomogła na tyle, że przez kolejne kilka minut przewaga gdynianek nie malała. Przy stanie 61:69 przyjezdne stanęły w ataku i na niewiele ponad dwie minuty przed końcem zrobiło się już tylko 67:69. Po trafieniu Kamile Nacickaite był remis i od tego momentu rozpoczął się festiwal błędów, strat i niecelnych rzutów obu drużyn.
Na 28 sekund przed końcem piłkę miało CCC, ale Dragana Stankovic nie trafiła. Arce na rozegranie ostatniego ataku pozostawało 10 sekund, ale Laura Miskiniene straciła piłkę i potrzebna była dogrywka. W niej pierwsze cztery punkty zdobyły polkowiczanki i okazały się kluczowe. Co prawda Arka później zmniejszyła straty do jednego oczka (75:74), ale przy stanie 77:74 Kastanek nie trafiła z dystansu, a chwilę później Aaryn Ellenberg-Wiley nie pomyliła się z linii rzutów wolnych i stało się pewne, że do wyłonienia mistrza kraju potrzebne będzie piąte spotkanie.
Decydujący mecz odbędzie się w niedzielę w Gdyni (godz. 17).
CCC Polkowice – VBW Arka Gdynia 79:74 (11:17, 20:27, 19:17, 19:8, dogrywka 10:5)
Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 2-2.
CCC Polkowice - Dragana Stankovic 24, Kamile Nacickaite 17, Aaryn Ellenberg-Wiley 13, Weronika Gajda 13, Klaudia Gertchen 8, Keisha Hampton 4, Weronika Telenga 0, Amanda Kantzy 0;
VBW Arka Gdynia: Alice Kunek 24, Sonja Greinacher 14, Artemis Spanou 11, Laura Miskiniene 10, Marissa Kastanek 9, Barbora Balintova 6, Aldona Morawiec 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.