Spotkanie Jacka Magiery z dziennikarzami
Nowy trener Śląska Wrocław Jacek Magiera spotkał się z dziennikarzami. Szkoleniowiec pracował ostatnio z młodzieżową reprezentacją Polski i jak przyznał brakowało mu codziennych zajęć w klubie.
Jak chciałby, żeby grała jego drużyna?
Śląsk pierwszy mecz pod wodzą Magiery rozegra w Poniedziałek Wielkanocny na wyjeździe z Jagiellonią Białystok.
Poniżej odpowiedzi nowego szkoleniowca Śląska na wszystkie pytania dziennikarzy (źródło: slaskwroclaw.pl)
Będę stawiał na najlepszych zawodników. Nie chcę dzielić piłkarzy na młody-stary, tylko lepszy-słabszy. To jedyna droga do rozwoju. Nikt młody nie dostanie nic za darmo. Nie będzie tak, że młodzieżowcy rywalizują tylko między sobą. Jeśli będą na tyle mocni, by przekonać nas, że zasługują na grę, to będą. Mają zostać rzuceni na głęboką wodę, napierać na starszych, którzy widząc zaangażowanie i umiejętności młodszych graczy będą dodatkowo bodźcowani by dbać o siebie i swoją formę. W mojej filozofii to jedyna droga, by piłkarze się rozwijali. Jeśli młodzi dostaną coś, na co nie do końca zasługują, tylko ze względu na wiek, nie będą tego doceniać i zadowolenie z siebie będzie za duże. Wszystkich graczy chcę traktować tak samo. Jak młodzi będą mocni to może ich grać trzech czy czterech, jak nie będą lepsi, to zagra ten jeden, który najbardziej na to będzie zasługiwał.
Decyzję o tym, ze praca w PZPN dobiegnie końca podjąłem dzień po ogłoszeniu UEFA o odwołaniu eliminacji ME i samego turnieju w Rumunii. Celem naszej drużyny było wywalczenie awansu. a jakość i indywidualne umiejętności graczy sprawiały, że możliwa była walka o wysokie cele. Gdy okazało się, że nie będziemy jednak mieli okazji rywalizować zacząłem się zastanawiać, czy skoro nie mam możliwości treningu, nie mam żadnego piłkarza pod opieką, to czy to nie czas, na zakończenie współpracy. Zadzwoniłem do prezesa Bońka, porozmawialiśmy i rozwiązałem kontrakt. W tym momencie nie miałem żadnej propozycji od żadnego klubu. Kontakt z działaczami Śląska został rozpoczęty dzień lub dwa dni po odejściu z PZPN-u. Wszystko sfinalizowaliśmy w niedzielę, po meczu Śląska z Wisłą Płock. W poniedziałek mieliśmy wewnętrzne spotkanie, na którym dopięliśmy szczegóły.
Mamy pierwsze przemyślenia po treningach. Mieliśmy jednostkę w poniedziałek, dwie we wtorek, jedną w środę i dziś jesteśmy po przedpołudniowych, a przed popołudniowymi zajęciami. Poznajemy zawodników, obserwujemy, rozmawiamy z nimi oraz tymi trenerami, którzy znają te szatnię. Chcemy jak najwięcej wiedzieć o zespole, zbieramy informacje i przygotowujemy się do meczów, w tym tego najbliższego z Jagiellonią Białystok. Pierwszy dzień był dla zawodników trudny, żegnali się z trenerami, z którymi współpracowali przez wiele miesięcy, a którzy bardzo im pomogli. Nie będziemy z piłkarzami analizować ostatnich meczów, choćby tego z Wisłą Płock. Zrobi to tylko sztab szkoleniowy, by wybrać system i możliwości gry drużyny. W najbliższych dniach zdecydujemy, jaki będzie plan na pierwszy mecz pod moją wodzą.
Różnica w pracy miedzy reprezentacją a klubem jest ogromna. Choć tu i tu potrzebna jest pasja, przygotowanie merytoryczne i wiele spraw, które decydują o ostatecznych efektach. Reprezentacja Polski, którą prowadziłem, w 2020 mroku rozegrała tylko dwa mecze na sześć możliwych i przeprowadziliśmy dziesięć na czterdzieści możliwych treningów. Trenowanie zespołu w takich okolicznościach to bardzo utrudnione zadanie. Mając na uwadze to, że w klubie spotykamy się codziennie, mikorcykle są kilkudniowe i mamy większy wpływ na piłkarzy mogę powiedzieć, że owszem, stęskniłem się za pracą w klubie. Bardzo sobie jednak cenię, że miałem możliwość i zaszczyt być trenerem reprezentacji Polski do lat 20. To ogromne doświadczenie i przegląd kadr wśród młodych piłkarzy, co w przyszłości na pewno będzie procentować. W moim kontrakcie ze Śląskiem nie ma żadnego zapisu odnośnie ewentualnego przejęcia przeze mnie reprezentację Polski.
Oczywiście rozmawialiśmy na temat transferów i procesu pozyskiwania graczy, bardzo ważny jest w klubie dyrektor sportowy Dariusz Sztylka, z którym na co dzień będę mocno współpracował. To on w porozumieniu z działem skautingu będzie przedstawiał kandydatów do gry w Śląsku. Teraz najważniejsze jest jednak poznanie szatni i zawodników, którzy już są w Śląsku. Przed nami osiem kolejek i patrząc w tabelę sami możemy sobie odpowiedzieć, o co Śląsk może jeszcze grać. To nie jest stracony sezon, tylko od nas zależy, na którym miejscu skończymy sezon. Jesteśmy ambitni i taki przekaz trafi do drużyny. Dziś nie jestem w stanie za dużo mówić o transferach do klubu i z klubu. Najpierw będziemy oceniać i definiować zawodników, których mamy wewnątrz drużyny.
Naszą rolą jako sztabu jest to, by tę drużynę, którą mamy w szatni, przygotować jest to, by tę drużynę, którą mam w szatni przygotować do spotkań ligowych. Rozmawiamy o zawodnikach z rezerw i akademii, ale to melodia przyszłości, nie najbliższych dni. Nie ma czasu na przegląd kadr, nie wyobrażam sobie eksperymentów w meczach ligowych. Jedną z pierwszych szans dla młodych piłkarzy do pokazania się jest sobotni mecz z Wigrami Suwałki w II lidze. To jeden z testów i możliwości pokazania, że warto dać im szansę treningu w I zespole. Na pewno zapamiętamy i zaprosimy na trening tego, kto będzie się wybijał.
Jestem już po rozmowie z trenerami Piotrem Jawnym i Marcinem Dymkowskim. Przez kilkadziesiąt minut dyskutowaliśmy o współpracy. Jesteśmy otwarci jeśli chodzi o wymienność zawodników między pierwszym a drugim zespołem. Mamy do dyspozycji każdego piłkarza z drużyny rezerw. To, czy będziemy ogrywać zawodników z pierwszego zespołu w rezerwach, zależy od trzech czynników. Pierwszy to czy może zagrać, drugi to potrzeba, a trzeci to rozwój zawodników w drugim zespole. Nie będę narzucał systemu gry czy ustawienia w drugiej drużynie Śląska. Piłkarz powinien umieć grać w każdym ustawieniu. Czasem systemem z czwórką obrońców, czasem trójką, a czasem inaczej. Tak samo w pierwszym zespole, nie będziemy się przyzwyczajać do jednego systemu, tylko wybierać taki, by w danym momencie wydobyć jak najwięcej z zawodników.
Cele długofalowe to rozwój klubu, drużyny i zawodników. Chcemy, by zespół z każdym sezonem osiągał lepsze wyniki. Nad tym będziemy pracować. Najważniejsze, że w tym sezonie możemy awansować do ścisłej czołówki. Cele są ambitne, Wrocław jest dużym miastem, a Śląsk dużym klubem z kibicami, którzy przyzwyczaili się, że grały na tym pięknym stadionie również zagraniczne drużyny. Nasza praca będzie dążyła do tego, by grać o czołowe miejsca w lidze i Puchar Polski.
Krzysztof Wołczek został zaproponowany przez dyrektora sportowego – Dariusza Sztylkę. To legenda klubu, zdolny trener. Zna to miasto, klub i jego aspiracje. Jest bardzo ważny i potrzebny. Jest pełnoprawnym członkiem sztabu. Oprócz niego w sztabie szkoleniowym są też Tomek Łuczywek i Paweł Kozub. Pracowałem z nimi w Legii Warszawa i młodzieżowych reprezentacjach Polski. W sztabie będzie również analityk, którego nazwiska na razie nie podam, zostaje trener przygotowania motorycznego Michał Polczyk, znający zespół i pracujący tu od wielu lat. Podobnie wygląda sprawa z Krzysztofem Osińskim, trenerem bramkarzy.
Zawodnicy są bardzo ważni, ale ktoś, kto oglądał mecze drużyn prowadzonych przeze mnie wie, że lubię grać ofensywnie, strzelać więcej goli niż przeciwnik. Obrona jest bardzo ważna, ale piłkarz chcący grać na wysokim poziomie - a są tu tacy, którzy liczą na wyjazd za granicę - musi wiedzieć, że jest potrzeba, by i atakować, i bronić. Jeden atut to za mało. Będziemy rozmawiać, wymagać, a oni muszą o siebie zadbać, by być gotowym. Sztab, zarząd, ale i zawodnicy muszą wziąć na siebie odpowiedzialność.
Każdy zawodnik musi wiedzieć, że od niego zależy, jak będzie wyglądać jego sytuacja w Śląsku. Nie przywiązuję się do nazwisk i rywalizacja, która rozpoczęła się od poniedziałku, jest na wysokim poziomie. Piłkarze wzięli to sobie do serca. Nie ma z nami dwóch graczy, którzy są na zgrupowaniach reprezentacji. Jak wrócą, przedstawimy im naszą wizję zespołu. Nie widzę potrzeby, by zmieniać kapitana i radę drużyny. Drużyna dobrze funkcjonuje w szatni. Czuć entuzjazm i widać dobrą mowa ciała.
W Legii Warszawa nie grałem trójką obrońców, poza jednym sparingiem. Zwykle występowaliśmy w ustawieniu 4-2-3-1, z kolei w reprezentacji Polski również na początku 4-2-3-1, a potem osiem spotkań w systemie 3-5-2. Każdy trener musi być merytorycznie gotowy na to, by grać trójką czy czwórką obrońców. Profil zawodnika, mobilność czy fizyczność jest szalenie istotna. Zobaczymy, w jaki sposób będziemy grali. Chcemy być przygotowani na różne warianty, a podczas treningów będziemy ćwiczyć, by móc zmieniać ustawienie w trakcie spotkania.
Nie chcę się wypowiadać o ustawieniu i systemie trenera Lavički. On najlepiej wiedział, co należy zrobić z zespołem, a moja etyka pracy nie pozwala, by odnosić się do tego, co robił poprzednik.
Podjąłem decyzje, którzy zawodnicy zagrają, ale to będzie młody zespół, którzy dobrze się czuje. Widziałem mecz Śląska II w Kaliszu z KKS-em, muszę powiedzieć, że to był solidny, drugoligowy poziom, albo nawet wyżej. To test i możliwość pokazania się nowemu sztabowi. W ostatnich dwóch dniach trenowali młodzi piłkarze z drugiej drużyny, m.in. Konrad Poprawa, Szymon Krocz i Przemysław Bargiel oraz dwóch innych piłkarzy. Jesteśmy w stałym kontakcie z trenerem Piotrem Jawnym.
Zakładamy taką możliwość, że niektórzy zawodnicy zmienią pozycję na boisku. Wielu trenerów patrzy na skład inaczej, każdy szkoleniowiec może dostrzec coś innego, nowego w zawodniku. Nie wykluczam zatem sytuacji, że będzie zmiana pozycji u niektórych zawodników.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.