Dwie lawiny w Karkonoszach. Są poszkodowani [AKTUALIZACJA]
Z Czech przyleciały dwa śmigłowce ratownicze. Lawinisko sondują już goprowcy z Polski i ratownicy z Czech - mieli bowiem informacje, że w Białym Jarze i na Złotówce widziano wcześniej narciarzy. Na razie nie ma informacji o poszkodowanych.
W Białym Jarze zeszła dziś lawina. Ratownicy sprawdzają czy nikt nie został przysypany. Z Czech przyleciały dwa śmigłowce ratownicze. Na miejscu sondują lawinisko goprowcy z Polski i ratownicy z Czech.
— KPN (@Karkonoski_PN) March 14, 2021
Na razie nie ma informacji o poszkodowanych. pic.twitter.com/TeZ0n2ThCw
Na miejscu pracuje ponad 70 osób. Na tym terenie szlaki były zamknięte.
Zastępca naczelnika Grupy Karkonoskiej GOPR Grzegorz Tarczewski poinformował, że informację o zejściu lawiny w Białym Jarze służby otrzymały po godz. 11.
"Przeszukujemy obszar zejścia. Ta lawina była sporej wielkości, z dużą ilością śniegu. Rzuciliśmy tam wszystkie środki. Pomagają nam koledzy z czeskiej Horskiej Służby. Na miejscu pracuje ponad 70 osób i psy" - powiedział Tarczewski.
Biały Jar owiany jest zła sławą. W 1968 roku zeszła nim najbardziej tragiczna lawina w historii gór w Polsce. Zginęło wtedy 19 osób (KLIKNIJ I ZOBACZ).
aktualizacja, godz. 15:20
Lawina w Karkonoszach w niedzielę najprawdopodobniej zasypała jedną osobę - poinformowali ratownicy z czeskiego pogotowia górskiego (HS) w mediach społecznościowych. Trwa akcja ratunkowa. Lawina zeszła w rejonie szczytu Czeskie Kamienie, oddalonym o około 6 km od miejscowości Szpindlerowy Młyn. Na miejscu pracują ratownicy z baz w Harrachovie oraz Rokytnicach.
HS poinformowało również o lawinie, która zeszła po polskiej stronie granicy w pobliżu miejscowości Biały Jar. Także tam trwa akcja ratunkowa, w której obok GOPR uczestniczą czescy ratownicy z trzech baz. Według informacji GOPR zasypane są dwie osoby. Do działań ratunkowych włączono czeski śmigłowiec
W Karkonoszach obowiązuje drugi z pięciu, czyli umiarkowany, stopień zagrożenia lawinowego. Na górskich zboczach jest od 60 do 110 cm śniegu. W ciągu ostatnich 24 godzin napadało około 10 cm świeżego śniegu.
15 lutego na czeską stronę granicy zeszła spod schroniska Śląski Dom lawina, w której zginęła jedna osoba.
aktualizacja, godz. 16:45
Wiadomo już, że trzy osoby zostały ranne podczas zejścia lawiny po czeskiej stronie. Czescy ratownicy z Horskiej Slużby poinformowali na Twitterze, że w momencie zejścia lawiny przebywało w tym miejscu sześć osób. Dwie z nich odniosły lekkie obrażenia i trafiły do szpitala. Trwa reanimacja trzeciej osoby wydobytej spod śniegu.
aktualizacja, godz. 18:15
Czeskim ratownikom udało się uratować kobietę, którą w niedzielę zasypała lawina po czeskiej stronie Karkonoszy. Została przetransportowana śmigłowcem do szpitala i jest w stanie krytycznym. Dwaj odnalezieni mężczyźni są w szoku i także trafili do szpitala.
Czeska Horska Slużba (HS) poinformowała w mediach społecznościowych, że w górach w chwili zejścia lawiny znajdowało się sześciu narciarzy skiturowych. Do wypadku doszło poniżej szczytu Czeskie Kamienie, który jest oddalony od Szpindlerowego Młyna o sześć kilometrów.
Zasypaną kobietę zlokalizował pod śniegiem pies. Ratownicy udzielili rannej pierwszej pomocy, m.in. potrzebny był masaż serca. Śmigłowiec przewiózł ją do szpitala w Hradca Kralove, gdzie trafiła na stół operacyjny. Według lekarzy jest w stanie krytycznym. Na lawinisku odnaleziono także dwóch mężczyzn, którzy wbrew pierwotnym informacjom nie odnieśli fizycznych obrażeń. Znajdowali się w stanie szoku i także zostali przetransportowani do szpitala śmigłowcem.
W niedzielę lawina zeszła także z polskiej strony Śnieżki w Karkonoszach w kierunku miejscowości Biały Jar. Zaalarmowani ratownicy nikogo nie odnaleźli pod śniegiem. W akcji poszukiwawczej brało udział 60-70 ratowników czeskiej HS i polskiego GOPR oraz czeski śmigłowiec.
W Karkonoszach od soboty obowiązuje drugi z pięciu, czyli umiarkowany, stopień zagrożenia lawinowego. Na górskich zboczach jest od 60 do 110 cm śniegu. W ciągu ostatnich 24 godzin napadało około 10 cm świeżego śniegu, który silnie wiejący wiatr nawiewa na zlodowaciałe połacie starego śniegu.
15 lutego spod schroniska Śląski Dom lawina zeszła na czeską stronę granicy. Pod śniegiem zginął 17-letni narciarz skiturowy, drugi 40-letni mężczyzna został ranny.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.