Awansowali po bramce Gębali
Podopieczni Jarosława Hipnera i Igora Czebrowa podbudowani niedawną ligową wygraną w Kaliszu, nie przestraszyli się faworyzowanej ekipy z Puław. Zagłębie od początku wysoko postawiło poprzeczkę wiceliderowi Superligi. Przez większość pierwszej połowy trwała wymiana ciosów, raz na prowadzeniu byli gospodarze, innym razem goście. Osiem minut przed przerwą był remis po 13, jednak Zagłębie dużo lepiej zagrało ostatnie fragmenty tej części spotkania i do przerwy wygrywało 17:14.
Dwie szybko zdobyte bramki przez Tomasza Pietruszko i Marka Marciniaka na początki drugiej połowy sprawiły, że zrobiło się 19:14 dla Miedziowych. Było to najwyższe prowadzenie lubinianin w meczu, ale puławianie konsekwentnie dążyli do zniwelowania strat i w końcu im się to udało. Trzy minuty przed syreną trafił Paweł Podsiadło i był remis 30:30. Później emocje sięgnęły zenitu, choć padła jeszcze tylko jedna bramka. Niespełna minutę przed końcem czas dla swojej drużyny wziął szkoleniowiec Azotów Lars Walther, ale po wznowieniu gry rzut rywali obronił Marek Bartosik. Więcej zimnej krwi zachowali szczypiorniści Zagłębia. Piłka trafiła do Stanisława Gębali, który wszedł pomiędzy rywali i rzucił na wagę zwycięstwa i awansu do najlepszej czwórki Pucharu Polski.
Wcześniej w półfinale zameldowała się drużyna Azotów Tarnów. Rozstawione są Łomża Vive Kielce oraz Orlen Wisła Płock i właśnie z jedną z tych ekip zmierzy się w walce o finał zespół z Lubina.
Azoty Puławy – MKS Zagłębie Lubin 30:31 (14:17)
Azoty: Bogdanov, Zembrzycki, Borucki – Akimenko 8, Łangowski 3, Podsiadło 3, Jurecki 3, Szyba 3, Rogulski 1, Velkavrh 1, Dawydzik 1, Gumiński 2, Seroka, Jarosiewicz 1.
Zagłębie: Schodowski, Bartosik, Wiącek – Stankiewicz 2, Netz 1, Moryń 4, Pawlaczyk 1, Gębala 4, Pietruszko 4, Marciniak 4, Hajnos 1, Bogacz 3, Drobiecki 4, Chychykalo 3.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.