Zagłębie wygrało zacięty mecz w Kaliszu. Chrobry gładko przegrał u siebie
Tak wysokiej porażki na własnym parkiecie Chrobry z pewnością się nie spodziewał. Goście od dominowali w głogowskiej hali od pierwszych minut. Duża w tym zasługa bramkarza, Jakuba Matlęgi, który przez cały mecz spisywał się naprawdę rewelacyjnie. Mimo wielu błędów Kwidzyn utrzymywał 1-2-bramkową przewagę. Gospodarzom tylko 3 razy udało się doprowadzić do remisu w pierwszej części spotkania i to tylko na chwilę, ponieważ goście błyskawicznie odzyskiwali prowadzenie. Na przerwę Chrobry schodził z 3-bramkową stratą.
Pierwsze minuty drugiej połowy zdecydowały o dalszych losach tego meczu. Kwidzyn popisał się wyjątkową skutecznością, wykorzystując przy okazji błędy gospodarzy, których było sporo. W 37. minucie goście prowadzili już 8 bramkami. Po raz kolejny głogowianie nie potrafili wykorzystać gry w przewadze i tracili bramki, nawet mając dwóch zawodników więcej na parkiecie. W 43. minucie Chrobry zmniejszył stratę do 5 bramek, jednak nadzieja na dogonienie rywala nie trwała długo, bo Kwidzynianie z powrotem zaczęli kończyć swoje akcje celnymi rzutami, ostatecznie pokonując gospodarzy aż 9 bramkami.
KS SPR Chrobry Głogów –MMTS Kwidzyn 23:31 (10:13)
Chrobry: Stachera, Dereviankin – Krzywicki 1, Grabowski 2, Zdobylak 5, Warmijak, Sadowski 1, Klinger 1, Babicz 5, Przysiek 1, Tilte 3, Orpik, Jamioł 2, Krzysztofik 2
MMTS Kwidzyn: Matlęga, Dudek- Grzenkowicz 3, Orzechowski 1, Peret 2, Zieniewicz 1, Kutyła 2, Guziewicz, Ossowski 1, Potoczny 2, Nastaj 3, Szyszko 9, Landzwojczak 5, Jankowski, Przytuła 2
Drugą rundę Zagłębie zaczęło piorunująco. Miedziowi wygrali u siebie z Kaliszem, a na wjeździe również pokazali charakter. Od początku lubinianie narzucili swój styl gry i prowadzili 9:5. Później do głosu doszli gospodarze. Z minuty na minutę kaliszanie dochodzili do głosu i w końcu dopiero swego. Do przerwy gospodarze wygrywali, ale tylko jedną bramką.
W drugiej połowie lepsze wrażenie sprawiali kaliszanie. Mecz był „na styku”, jednak to gospodarze byli na prowadzeniu i szybko odpowiadali na trafienia Miedziowych. Zawodnicy Zagłębia zdołali w końcu przełamać Energę i wyszli na prowadzenie. W ostatnich fragmentach emocje sięgnęły zenitu, jednak to lubinianie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Energa MKS Kalisz - Zagłębie Lubin 27:28 (16:15)
Energa MKS: Krekora, Zakreta - Wróbel, Kacper Adamski 2, Kamil Adamski 7, K. Pilitowski 1, M. Pilitowski 2, Szpera 1, Kamyszek 4, Makowiejew, Góralski 1, Drej, Misiejuk 3, Kus, Krępa 6.
Zagłębie: Schodowski, Bartosik, Wiącek - Moryń 4, Netz 3, Pawlaczyk 1, Kupiec 2, Chychykało 5, Gębala 1, Bogacz 5, Sroczyk 1, Marciniak 4, Hajnos 1, Adamski, Stankiewicz, Pietruszko 1.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.