Legnica: Śledztwo prokuratury ws. przetrzymywanego na fermie Rosjanina dobiega końca
Prokuratura Rejonowa w Legnicy nie wyklucza, że Rosjanin Mikołaj Jerofiejew był przetrzymywany i zmuszany do niewolniczej pracy na fermie drobiu w jednej z podlegnickich wsi. Prokuratorskie śledztwo dobiega końca. Jak informuje prokurator Mariusz Kluczyński przesłuchano w tej sprawie 50 osób, które potwierdzają zeznania pokrzywdzonego:
- Przesłuchanych niemal 50 świadków, a także pozostały materiał dowodowy wskazuje, że zeznania pokrzywdzonego potwierdzają się w znacznej mierze. Rzeczywiście funkcjonował on na fermie drobiu w warunkach urągających godności człowieka. Można mówić o podejrzeniu popełnienia przestępstwa handlu ludźmi - tłumaczy prokurator.
Jak wynika z materiału dowodowego, mężczyzna pracował kilkanaście godzin dziennie. Przebywał w nieogrzewanych pomieszczeniach gospodarczych, kierowano wobec niego wulgaryzmy. Prokuratura pracuje obecnie nad sformułowaniem zarzutów wobec właścicieli fermy:
- Śledztwo znajduje się na końcowym etapie. Do przesłuchania zostało raptem kilku świadków, jest obszerny materiał dowodowy zgromadzony w sprawie. Aktualnie będzie dokonywana gruntowna ocena prawna w kontekście przestępstwa, a mówimy tutaj o handlu ludźmi - mówi prokurator Mariusz Kluczyński
Przestępstwo handlu ludźmi jest karą pozbawienia wolności nawet do 15 lat.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.