Osłabiona Ślęza przegrała z Basketem
Ślęza dość łatwo rozpracowała defensywę Basketu w pierwszych minutach, wychodząc na prowadzenie 4:0. Pierwsze dwa punkty dla przyjezdnych zdobyła Shante Evans, która warunkami fizycznymi wyraźnie przeważała nad podkoszowymi 1KS-u. Po udanej akcji reprezentantki Słowenii obie strony zacieśniły szyki w defensywie. Lepiej w tym fragmencie gry radził sobie zespół z Bydgoszczy, który za sprawą Evans oraz Julie McBride zdobył kolejne sześć punktów i prowadził 8:4. Po trójce rozgrywającej Basketu trener Arkadiusz Rusin poprosił o czas, a jego rozmowa z zespołem przyniosła efekty. Wrocławianki zdobyły punkty w trzech kolejnych akcjach, co przy jednym skutecznym posiadaniu Basketu (2 punkty Evans spod kosza) dało Ślęzie remis. Pozostałe do końca kwarty trzy minuty to festiwal błędów i niecelnych rzutów. Tylko Annie Jakubiuk udało się znaleźć drogę do kosza, dzięki czemu to gospodynie skończyły pierwsze dziesięć minut na prowadzeniu.
Po wznowieniu gry przewaga Ślęzy urosła do sześciu punktów dzięki trafieniom Sug Sutton i Jakubiuk. Basket odpowiedział szybko i skutecznie za sprawą Angeliki Stankiewicz. Powracająca do zdrowia reprezentantka Polski najpierw zdobyła dwa punkty z linii rzutów osobistych, a potem dołożyła trzy zza łuku. Ślęza spudłowała trzy kolejne rzuty, co pozwoliło zespołowi Piotra Kulpekszy przejąć inicjatywę po akcji 2+1 debiutującej w barwach Basketu 25 Janis Ndiby. Wrocławianki zdołały jeszcze odpowiedzieć po punktach Sutton i Jones, ale gdy Julie McBride trafiła za trzy na 25:23, a chwilę potem Karina Michałek po szybkim ataku dołożyła kolejne dwa punkty, trener Rusin znów musiał poprosić o czas.
Tym razem time-out nie przyniósł pozytywnej odmiany w grze żółto-czerwonych. Dwa oczka dorzuciła była kapitan Ślęzy Cierra Burdick i dopiero trójka Sutton była przełamaniem, którego potrzebowały wrocławianki. Pół minuty później punkt z linii rzutów osobistych dołożyła Stephanie Jones, zmniejszając straty 1KS-u do dwóch punktów. Minęło kolejne kilkadziesiąt sekund i gospodynie wyszły na prowadzenie - tym razem osobistymi zapunktowała Sug Sutton. Przewaga 1KS-u trwała całe 22 sekundy. Już w następnej akcji Julie McBride trafiła za trzy, chwilę później poprawiła Shante Evans i było 35:31 dla gości. Nina Dedić zdobyła dwa oczka zmniejszając tymczasowo straty, ale ostatnie słowo w pierwszej połowie należało do Burdick, która trafiła dwa wolne.
Po przerwie Ślęza dzięki Ninie Dedić nie pozwoliła rywalkom odskoczyć przez trzy minuty. Lecz zarówno reprezentantka Chorwacji, jak i reszta żółto-czerwonych, nie była w stanie odpowiedzieć gdy najpierw za dwa trafiła Evans, a w kolejnej akcji za trzy przymierzyła Stankiewicz. Po trójce rzucającej Basketu punkty zdobyła Jakubiuk, po niej udało się to też Sutton, dzięki czemu wrocławianki przegrywały tylko 41:46. Jednak po niecelnej trójce Burdick piłkę zebrała Evans i dograła z powrotem do swojej koleżanki, która zdobyła trzy punkty na raty, za sprawą akcji 2+1. Pięknym za nadobne odpowiedziała Sutton, ale na trójkę Evans Ślęza zdołała zrewanżować się tylko dwoma osobistymi Jakubiuk. W kolejnej akcji to samo uczyniła Stankiewicz, a po niej jeszcze jedną akcję 2+1 przeprowadziła Burdick, dając swojemu zespołowi prowadzenie 57:46.
Trener Rusin wziął czas po faulu Sutton na Stankiewicz, który przyniósł zawodniczce Basketu 25 kolejny punkt z linii rzutów osobistych. Ślęza zanotowała następnie dobry fragment gry, wygrywając kolejną minutę 6:2. Niestety dla wrocławianek, końcówka trzeciej kwarty ponownie należała do ich rywalek. Dwa punkty z linii rzutów osobistych zdobyła Międzik, kolejne dwa dołożyła Burdick, a serię 5:0 zwieńczyła Ndiba, która dostała szansę po faulu technicznym odgwizdanym przeciwko trenerowi Rusinowi.
Czwarta kwarta rozpoczęła się od szybkiej wymiany ciosów zakończonej nieznacznie na korzyść Ślęzy. Wrocławianki wygrały pierwsze trzy minuty 8:5, po rzutach osobistych Jones przegrywając 60:70. Koszykarki Basketu przez 180 sekund nie potrafiły znaleźć drogi do kosza, ale Ślęza nie wykorzystała tej niemocy ofensywnej, żeby jeszcze bardziej zmniejszyć straty. Czas mijał, a przewaga bydgoszczanek nie topniała. Dopiero na 1:45 przed końcem spotkania Ślęzie udało się zbić straty poniżej 10 punktów. Gdy Anna Jakubiuk wykorzystała podanie od Dominiki Poleszak na tablicy widniał wynik 71:79. Wrocławianki znów stanęły przed szansą urwania kolejnych punktów, ale błąd techniczny popełniła Sutton, piłka poszła w drugą stronę, a kropkę nad i postawiła Elżbieta Międzik trafiając za trzy i ustalając tym samym wynik meczu.
Trener Arkadiusz Rusin miał w sobotę do dyspozycji osiem zawodniczek. W tygodniu kontrakt z klubem rozwiązała Nikola Dudasova, zaś z powodów zdrowotnych zabrakło Bożeny Puter. Wąska ławka sprawiła, że rezerwowe Ślęzy zdobyły zaledwie osiem punktów. Dla porównania tercet Faleńczyk-Ndiba-Stankiewicz wsparł swój zespół 27 oczkami. Bydgoszczanki wygrały też rywalizację w punktach z szybkiego ataku - 20:11. Ślęza miała przewagę pod koszem, co musiało się wydarzyć, gdy trafia się tylko 1 z 11 rzutów za trzy. To wszystko złożyło się na 13 porażkę Ślęzy w sezonie 2020/2021.
Ślęza Wrocław - Basket 25 Bydgoszcz 71:82 (12:10, 21:27, 19:28, 19:17)
Ślęza: Sutton 25, Jones 18, Jakubiuk 14, Dedić 6, Dobrowolska 4, Tyszkiewicz 2, Poleszak 2. Jasińska DNP.
Basket 25: Burdick 18, Evans 17, McBride 11, Stankiewicz 11, Ndiba 11, Międzik 5, Faleńczyk 5, Michałek 4. Świątkowska, Sobiech DNP.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.