Nie żyje Chick Corea
Chick Corea był jednym z pionierów nurtu fusion, choć znacząco wpłynął też na post-bop, jazz latynoski, free jazz, jazz awangardowy oraz jazz klasyczny. Grał zarówno na instrumentach klawiszowych, jak i na syntezatorach. Był jednym z pierwszych jazzmanów, którzy w pełni wykorzystali potencjał instrumentów elektronicznych. Znany był choćby z szarpania strun pianina, ale też traktowania go jak instrumentu perkusyjnego. Wśród muzyków, którzy wpłynęli na Chicka Coreę, wymienia się takich kompozytorów jak: Mozart, Beethoven, Tatum, Monk, Evans i przede wszystkim - Buda Powella. Współpracował z Milesem Davisem, choćby podczas nagrania albumu "Bitches Brew" w 1969 roku oraz utworzył grupę fusion - Return to Forever. Standardy "Spain", "La Fiesta", "Now He Sings, Now He Sobs", "Armando's Rhumba" czy "Matrix" to tylko niektóre spośród wielu, które napisał i skomponował.
W listopadzie 2018 roku artysta wystąpił we wrocławskim Narodowym Forum Muzyki podczas festiwalu Jazztopad.
POSŁUCHAJ, JAK CHICK COREA OPOWIADAŁ O WRAŻENIACH Z NFM
Chick Corea, właściwie Armando Anthony Corea, urodził się 12 czerwca 1941 roku w Chelsea, na przedmieściach Bostonu. Miał korzenie włoskie. Jego ojciec Armando był trębaczem jazzowym, który przewodził Original Dixieland Jazz Band w latach 30. i 40. XX wieku. To on nauczył go grać na pianinie, gdy Chick miał 5 lat. W wieku lat ośmiu zaczął też naukę gry na perkusji.
"Przez całe życie i karierę Chick uprawiał wolność i czerpał przyjemność z tworzenia wciąż czegoś nowego" - napisano na oficjalnej stronie artysty. "Jego muzyka mówiła więcej niż słowa, miał ją dla wszystkich, których znał i kochał" - napisali po śmierci przyjaciele jazzmana.
Chick Corea chorował na rzadką odmianę raka, która niedawno została odkryta. Zmarł w wieku 79 lat.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.