Chcą wędkować spod lodu, więc wchodzą na ledwie zamarznięte jeziora
Kilkunastostopniowe mrozy po których zaraz przychodzi odwilż to za mało, by jeziora dostatecznie zamarzły. Przynajmniej na tyle, by móc bezpiecznie wędkować z lodu. Straż Rybacka apeluje, by na jeziora nie wchodzić. Wędkarze jednak wiedzą swoje. Jak tłumaczy Mariusz Ból z legnickiego Okręgu Związku Wędkarskiego - można tylko tłumaczyć:
- Problem stary jak świat. Od kiedy lód jest, to wędkarze wędkują z lodu. W tej chwili lód jest bardzo cienki, a wędkarze dalej wchodzą. Nie zdają sobie sprawy, że to jest niebezpieczne. Mieliśmy wypadki utonięć wędkarzy. Ja nie mam prawa go z lodu zgonić, każdy może wejść na własną odpowiedzialność. Tylko później powinni płacić za akcję ratunkową i wtedy by się ludzie zastanowili – tłumaczy Mariusz Ból.
Straż rybacka namawia wędkarzy, by z wędkowaniem zaczekali do wiosny. By bezpiecznie wejść na zamarznięte jezioro lód powinien mieć powyżej 10 centymetrów. W tym roku lód na podlegnickich jeziorach nie przekroczył 6 centymetrów:
- Staramy się tym wędkarzom niecierpliwym tłumaczyć. Na Koskowicach już się zdarzyło. próbowali dwa metry od trzcin wyjść, ale lód tak trzeszczał, że udało się ich przekonać, że niestety jeszcze w tym roku na lód nie będziemy wchodzić - mówi Mirosław Jerzymski, specjalista do spraw ochrony wód z legnickiego Oddziału Związku Wędkarskiego.
Jak dodaje Jerzymski wbrew pozorom każda głębokość wody może być niebezpieczna, a kontakt z wodą może skutkować nawet hipotermią.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.