Uczniowie wrócili do szkół. Część dyrektorów szkół oburzonych decyzjami rządu
Nastroje wśród uczniów i rodziców są raczej dobre, choć jest nieco obaw:
W ubiegłym tygodniu nauczyciele klas 1-3 oraz pracownicy administracyjni szkół poddali się dobrowolnym testom na obecność korona wirusa. Na Dolnym Śląsku z badania skorzystało około 50 procent uprawnionych. Na 11360 testowanych osób, 168 było zakażonych. - Ci pracownicy zostali dziś w domach, ale ich absencja nie wpłynęła na pracę szkół - podkreśla dolnośląski kurator oświaty Roman Kowalczyk:
Wznowienie pracy stacjonarnej dla klas 1-3 oznacza, że rodzic ma obowiązek posłać dziecko do szkoły. W przypadku obaw o zdrowie można wnioskować o edukację domową.
Część dyrektorów wrocławskich szkół nie kryje jednak oburzenia decyzjami rządu o powrocie do nauki stacjonarnej najmłodszych uczniów. Domagają się przyspieszenia szczepień dla nauczycieli. - Znów zadecydowano odgórnie, a później przerzucono całą odpowiedzialność za bezpieczeństwo na nas - podkreśla Dorota Wójcik-Hetman ze Stowarzyszenia Dyrektorów Wrocławskich Szkół Podstawowych, w którym działa około 40 osób:
Stowarzyszenie ma opinie m.in. prof. Krzysztofa Simona, który popiera postulat o szybkim szczepieniu pracowników szkół wracających dziś do pracy. Ale dolnośląski kurator oświaty Roman Kowalczyk nie pozostawia złudzeń - nie ma planów, by zmieniać wcześniej ustaloną kolejność i nauczyciele muszą uzbroić się w cierpliwość. - Nie rozumiem tych postulatów. Nauczyciele i tak są w uprzywilejowanej sytuacji - dodaje Kowalczyk:
Na początku stycznia przedstawiciele rządu mówili, że zapisy na szczepienia dla nauczycieli ruszą 15 stycznia, tak się jednak nie stało. Dzisiaj Szef KPRM Michał Dworczyk poinformował, że jeżeli nic nie zmieni się z dostawami, pracownicy oświaty będą się rejestrować w drugiej połowie marca lub na przełomie marca i kwietnia.
POSŁUCHAJ WIĘCEJ:
cz. 1:
cz. 2:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.