Hubert Hurkacz wygrał turniej ATP w Delray Beach!
Turniej w Delray Beach nie miał w tym roku najmocniejszej obsady - z "jedynką" występował 22. w rankingu ATP Chilijczyk Christian Garin. Zajmujący 35. miejsce w tym zestawieniu Hurkacz od początku był wskazywany jako jeden z faworytów i zadaniu temu podołał.
W drodze po sukces w imprezie, w której wystąpił po raz pierwszy w karierze, nie miał na swojej drodze żadnego rywala z czołowej setki światowej listy. 20-letni Korda plasuje się w niej na 119. pozycji. Amerykanin to syn i jednocześnie podopieczny słynnego przed laty czeskiego tenisisty Petra Kordy, triumfatora wielkoszlemowego Australian Open z 1998 roku. Z dobrej strony pokazał się jesienią ubiegłego roku podczas French Open, gdzie jako kwalifikant dotarł aż do 1/8 finału. W przerwie międzysezonowej ćwiczył zaś pod okiem słynnego Andre Agassiego. W środę nie był jednak w stanie poważniej zagrozić starszemu o trzy lata Polakowi.
Co prawda Amerykanin zaczął od przełamania, a potem wygrywał 3:1, ale wrocławianin nie pozwolił mu na więcej - zapisał na swoim koncie pięć kolejnych gemów i pewnie wygrał pierwszego seta. W drugim Korda, prowadząc 2:1, skorzystał z przerwy medycznej w związku z problemem z udem. Po powrocie na kort Polak dość pewnie zmierzał po zwycięstwo w tej odsłonie i całym spotkaniu. W dziewiątym gemie Amerykanin zaliczył dwa z rzędu podwójne błędy serwisowe, a następnie zepsuł bekhend. W ostatniej akcji z kolei Hurkacz popisał się skutecznym lobem.
Pierwsza konfrontacja tych tenisistów trwała 72 minuty. Wspierany z trybun przez grupkę rodaków Polak posłał cztery asy, a jego przeciwnik, który po raz pierwszy wystąpił w finale zawodów ATP - jednego. Amerykanin oddał też aż pięć punktów za sprawą podwójnych błędów serwisowych (wrocławianin nie zanotował żadnego).
Hurkacz po raz drugi dotarł do decydującego spotkania imprezy tego cyklu. W sierpniu 2019 roku triumfował w amerykańskim Winston-Salem, również na kortach twardych.
Za triumf w Delray Beach otrzyma czek na 30 840 dolarów oraz 250 punktów do rankingu. W poniedziałkowym notowaniu listy ATP powinien wrócić do czołowej "30". W jej wirtualnej wersji jest obecnie 29.
Hurkacz zgłosił się również do debla, w którym jego partnerem miał być John Isner. Duet wycofał się jednak przed pierwszym meczem, a jako powód podano kontuzję gracza z USA, który potem jednak wystąpił w singlu.
Polak uda się teraz do Australii, gdzie po obowiązkowej dwutygodniowej kwarantannie rozpoczną się turnieje WTA i ATP, a 8 lutego ruszy rywalizacja w wielkoszlemowym Australian Open.
Hubert Hurkacz (Polska, 4) - Sebastian Korda (USA) 6:3, 6:3.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.