Ruszył proces byłego rektora Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu

BT, PAP | Utworzono: 2021-01-12 16:58 | Zmodyfikowano: 2021-01-12 17:00
Ruszył proces byłego rektora Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu - fot. archiwum radiowroclaw.pl
fot. archiwum radiowroclaw.pl

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do sądu 31 października 2019 r. 20 grudnia 2019 r. sędzia Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście Krzysztof Korzeniewski wydał postanowienie o umorzeniu postępowania w tej sprawie jeszcze przed rozpoczęciem procesu. Prokuratura złożyła zażalenie na to postanowienie.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu, jako sąd wyższej instancji, uwzględnił zażalenie prokuratury i nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy przez sąd niższej instancji. Proces rozpoczął się we wtorek ponownie przed Sądem Rejonowym Wrocław-Śródmieście, ale sprawie przewodniczy inny sędzia Anna Borkowska – dowiedziała się PAP w biurze prasowym Sądu Okręgowego.

Jak wynika z aktu oskarżenia, byłego rektora UM prof. Marka Z. i szefa spółki Data Techno Park Marka G. oskarżono o to, że działając wspólnie i w porozumieniu na przełomie lat 2012/13 nie dopełnili ciążących na nich obowiązków i przekroczyli uprawnienia. Mieli tym doprowadzić do osiągnięcia prawie 2 mln zł korzyści przez spółkę Data Techno Park. Rektor miał przekroczyć swoje uprawnienia i narazić uczelnię na niebezpieczeństwo strat finansowych na ponad 5 mln zł. Obaj mężczyźni mieli też spowodować szkodę w majątku spółki Data Techno Park na ponad 4,2 mln zł.

"Po śledztwie katowickiej delegatury Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego nadzorująca je Prokuratura Regionalna w Katowicach sporządziła akt oskarżenia i skierowała go do Sądu Rejonowego Wrocław-Śródmieście" - informował PAP na początku listopada 2019 r. rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Dział prasowy Prokuratury Krajowej przekazał wówczas PAP, że akt oskarżenia skierowano do sądu 31 października 2019 r., a obu oskarżonym grozi do 10 lat więzienia za przestępstwa urzędnicze.

Spółka Data Techno Park, której większościowym współudziałowcem był Uniwersytet Medyczny im. Piastów Śląskich we Wrocławiu, miała zbudować serwerownię danych, w której miały być przechowywane informacje medyczne wszystkich Polaków. Spółka uzyskała na ten cel dofinansowanie ze środków publicznych.

Po otrzymaniu dofinansowania i rozpoczęciu inwestycji prof. Z. jako rektor w imieniu uczelni i Marek G. umorzyli większościowy pakiet Uniwersytetu - 19 tys. 380 udziałów w kapitale zakładowym spółki. Udziały te miały wartość 2,8 mln zł. Według aktu oskarżenia, na takie działania rektor nie miał wymaganej prawem zgody ministra skarbu państwa, zaś przez działania rektora uczelnia nie mogła decydować o dalszych losach firmy i straciła kontrolę nad spółką. Umorzone udziały objęła inna prywatna spółka, której prezesem był również G.

Prokuratura zarzuciła b. rektorowi, że głosował za podjęciem nieważnych z mocy prawa uchwał dotyczących obniżenia kapitału zakładowego spółki DTP o niemal milion złotych oraz umorzeniu - za wynagrodzeniem płaconym uczelni przez spółkę w kwocie 5,2 mln zł - udziałów w jej kapitale zakładowym. Zdaniem śledczych naraziło to wrocławską uczelnię na niebezpieczeństwo zwrotu wypłaconego jej wynagrodzenia - 5,2 mln zł wraz z odsetkami, gdyby wytoczone zostało powództwo o stwierdzenie nieważności podjętych uchwał.

Według prokuratury były rektor i G. jako prezes spółki działali na szkodę tej firmy przez zobowiązanie jej do zapłaty 5,2 mln zł wynagrodzenia za obniżenie wartości kapitału zakładowego, który potem podwyższono. Za taką samą liczbę i wartość nowych udziałów w DTP inna spółka, której prezesem był również G., objęła je za niemal milion zł. Prokuratura zarzuca, że tym samym DTP poniosła szkodę na ponad 4,2 mln zł.

W śledztwie obaj podejrzani odpowiadali z wolnej stopy z poręczeniem majątkowym 100 tys. zł dla rektora i 50 tys. zł dla prezesa spółki. Prokurator zawiesił rektora w wykonywaniu obowiązków. Rektor odwołał się od tej decyzji i wrócił na stanowisko. Pod koniec sierpnia 2019 r. zrezygnował z tej funkcji.

W ocenie sądu, który umorzył postępowanie bez procesu, Marek Z. nie popełnił przestępstwa, gdyż uczelnia nie poniosła straty. Biegły wycenił wartość umorzonych akcji na kwotę dwukrotnie niższą niż wypłacona kwota należności.

Jak uzasadniał w grudniu 2019 roku sędzia Korzeniewski, zdaniem sądu do przestępstwa przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków musi dojść umyślnie.

"Sprawca musi obejmować swoim zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym zarówno przekroczenie lub niedopełnienie obowiązków służbowych. Marek Z., z zawodu dentysta, zlecił radcy prawnemu analizę alternatywnych form rozporządzenia udziałami Data Techno Park. Prawnik wyraził opinię, że proponowane przez zarząd spółki umorzenie udziałów Uniwersytetu Medycznego przez obniżenia kapitału zakładowego spółki było dopuszczalne. Wyraził on opinię, że podjęcie przez Uniwersytet Medyczny decyzji o wyrażeniu zgody na umorzenie części posiadanych akcji za wynagrodzeniem nie wymagało zgody ministra Skarbu Państwa" - powiedział wówczas sędzia Korzeniewski.

Powołał się na orzeczenie Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 2006 r., który orzekł, że jeśli osoba decydująca sama nie ma wiedzy o charakterze menedżerskim, a opiera się w swych decyzjach na opiniach prawnych wykonanych przez prawników, do których ma zaufanie, to nie ponosi odpowiedzialności karnej z tego tytułu.

"Nie sposób przyjąć, by pan Marek Z., z zawodu dentysta, miał w tej sprawie inną wiedzę niż opinie radcy prawnego pana Krzysztofa Żmudzińskiego, wobec którego nie było podstaw do braku zaufania. Wobec niemożności stwierdzenia odpowiedzialności pana Marka Z. stwierdzam również brak możliwości prowadzenia postępowania karnego wobec Marka G." - podsumował wówczas w uzasadnieniu swej decyzji sędzia Korzeniewski.

Element Serwisów Informacyjnych PAP

Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~tomek2021-01-12 21:50:44 z adresu IP: (91.90.xxx.xxx)
Uklad Wrocławski ciągle żywy przecież to powinien rozpatrywać sąd poza Wrocławiem. Gdzie się podział pan Girek oraz firma NewWind, która rozdawała karty w DataTechno Parku?