"Legnickie bomby" na święta Bożego Narodzenia
Paweł Pundyk, legniczanin, przyznaje, że od kilku lat co roku wypieka je wspólnie z rodziną, a przepis ma swój własny:
- Pięć lat temu z ciekawości upiekłem taką bombę legnicką i robię to do dzisiaj. Jest bardzo smaczna mam swój własny, ale też eksperymentuje. Samo przygotowanie to jest pół godziny i drugie pół godziny wypieku. Jest to przedwojenna tradycja, po wojnie praktycznie zanikła. Zauważyłem, że coraz więcej osób zaczyna wypiekać.
O tym skąd wzięła się nazwa "Liegnitzer Bombe" opowiada Marcin Makuch z Muzeum Miedzi w Legnicy:
- Dzisiaj moglibyśmy powiedzieć badając skład tych bomb, że to jest bomba kaloryczna, ale nazwę swoją zawdzięczają właśnie kształtowi. Na opakowaniach znajdował się napis "Echte Liegnitzer Bomben" co oznacza prawdziwe legnickie bomby, a to są wtedy prawdziwe, gdy są przygotowywane w Legnicy.
Legnickie bomby w okresie międzywojennym były legnickim suwenirem, powstało wówczas wiele przepisów. W posiadaniu tej oryginalnej receptury z XIX wieku jest od niedawna Muzeum Miedzi w Legnicy, niestety bez praw do upubliczniania.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.