Śląsk Wrocław przed derbami z KGHM Zagłębiem
Piłkarze Śląska Wrocław są ostatnio w dobrej dyspozycji. Zespół prowadzony przez Vitezslava Lavickę zbliżył się do ligowego podium. Duża w tym zasługa dwóch wygranych meczów z rzędu - na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko i u siebie z ówczesnym liderem Rakowem Częstochowa.
Wyjazdowe mecze Śląska pozostawiają jednak dużo do życzenia. Wrocławianie w 6 spotkaniach aż czterokrotnie schodzili z murawy pokonani. Zwłaszcza porażki w Szczecinie i Płocku były dotkliwe, bo drużyna grała zdecydowanie poniżej możliwości.
Niezwykle pewnym punktem w bramce jest Matus Putnocky. W Lubinie jednak nie zagra. Oficjalnie nikt nie mówi o co chodzi. A jak w 2020 roku nikt nie mówi o co chodzi to wszystko wiadomo. Ale jego dubler Michał Szromnik zaliczył wymarzony debiut w ekstraklasie i był mocnym punktem drużyny.
Obrona. Nie wiadomo czy do dyspozycji trenera będą Lubambo Musonda i Piotr Celeban. Pewnie na środku poczyna sobie Israel Puerto. Nieco gorzej gra Marka Tamas. Środek defensywy z kontuzjowanym obecnie Wojciechem Gollą wyglądał lepiej. Lewa strona - Dino Stiglec - skuteczny i solidny.
Coraz więcej w linii pomocy daje Bartłomiej Pawłowski (2 bramki w 3 ostatnich meczach). Z drugiej strony jest solidny Robert Pich. Trener Lavicka pewnie zastanawia się na kogo postawić obok Krzysztofa Mączyńskiego. Ostatnio grał Maciej Pałaszewski, ale moim zdaniem w Lubinie wystąpi Waldemar Sobota. Przed nimi błyskotliwy Mateusz Praszelik. Ma genialne zagrania, ale i słabsze mecze. Takie jest prawo młodości.
Atak to Erik Exposito. W ubiegłym sezonie w derbowym meczu we Wrocławiu zdobył trzy bramki. Teraz na powtórkę raczej się nie zanosi, ale obrońcy Zagłębia będą musieli uważać.
Śląsk jest zdecydowanie bardziej zespołem własnego boiska. Aby wygrać w Lubinie - co nie jest niemożliwe - musi jednak zagrać zdecydowanie lepiej niż choćby w Gdańsku czy Warszawie.
Początek spotkania z KGHM Zagłębiem w piątek o 20:30.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.