Akt oskarżenia przeciwko byłemu ministrowi Sławomirowi Neumannowi
Stawiane im zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień służbowych w celu ociągnięcia korzyści majątkowych w kwocie 13,5 mln zł przez warszawską klinikę medyczną. Działanie oskarżonych umożliwiło popełnianie szeregu oszustw na szkodę pacjentów kliniki. Lecznica pobierała dodatkowe opłaty za zabiegi usunięcia zaćmy, mimo że były one w całości finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. W ten sposób wyłudziła od ponad 2000 pacjentów kwotę blisko 2,5 mln zł. Zachowanie oskarżonych doprowadziło ponadto do obniżenia środków finansowych na inne świadczenia medyczne, które mogłyby zostać zrealizowane przez inne rzetelnie działające placówki służby zdrowia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sławomir Neumann usłyszał w jeleniogórskiej prokuraturze zarzut przekroczenia uprawnień
Poseł PO kolejny raz nie stawił się na przesłuchanie w Jeleniej Górze
Jest decyzja prokuratury ws. oświadczeń majątkowych Sławomira Neumana
Z ustaleń śledztwa wynika, że we wrześniu 2013 r. Narodowy Fundusz Zdrowia w wyniku stwierdzonych nieprawidłowości dotyczących pobierania od pacjentów nienależnych opłat za świadczenia w całości refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia rozwiązał umowę z jedną z warszawskich klinik medycznych. Umowa została skutecznie wypowiedziana i wygasła z dniem 20 grudnia 2013 r. Pomimo tego, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia Sławomir Neumann podjął w interesie kliniki liczne bezprawne działania mające na celu dalsze wykonywanie przez nią świadczeń medycznych finansowanych z NFZ. Interweniował między innymi u prezes Narodowego Funduszu Zdrowia i Dyrektora Mazowieckiego Oddziału NFZ Adama T. Zlecił też podległym sobie pracownikom taką interpretację przepisów, która miała być uzasadnieniem dla kontynuowania współpracy z lecznicą pomimo rozwiązania umowy. Prezes NFZ, która odmawiała podpisania nowego kontraktu została w grudniu 2013 r. odwołana ze stanowiska. Naciskom wiceministra Neumanna uległ Adam T., który jako dyrektor Mazowieckiego Oddziału NFZ wbrew przepisom zawarł 31 grudnia 2013 r. z warszawską kliniką aneks do umowy o świadczenie opieki zdrowotnej w zakresie okulistyki, która już w tym momencie nie obowiązywała. Aneks został zawarty z datą wsteczną – od 21 grudnia 2013 r., gdy dobiegała końca wypowiedziana wcześniej umowa. Przedłużał on do końca 2014 r. okres obowiązywania kontraktu.
Jako "dęte i tworzone na siłę" poseł KO Sławomir Neumann ocenił zarzuty stawiane mu przez Prokuraturę Okręgową w Jeleniej Górze. Jestem spokojny o sprawę w sądzie, na dokumentach i świadkach jesteśmy w stanie obalić wszystkie zarzuty - zapewnił w rozmowie z PAP. Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko b. wiceministrowi zdrowia Sławomirowi Neumannowi w sprawie oszustw przy kontraktowaniu i realizacji usług medycznych z zakresu okulistyki w Mazowieckim NFZ w latach 2012-2014. W rozmowie z PAP Neumann - który poprosił o podawanie jego pełnego nazwiska - nie miał wątpliwości, że jest to sprawa polityczna. - Od pierwszego dnia, kiedy Zbigniew Ziobro został prokuratorem generalnym, jest to próba szukania i przyklejenia jakichkolwiek zarzutów. Pięć lat im zajęło, żeby to przekuć w akt oskarżenia. Kilku prokuratorów musiało się wymienić, żeby na końcu któryś zdecydował się go podpisać - mówił poseł. - Prędzej, czy później to musiało się wydarzyć, bo Ziobro po to to robił. Od pierwszego dnia pilnował tej sprawy - dodał.
- Ja jestem spokojny o sprawę w sądzie, na dokumentach i świadkach jesteśmy w stanie obalić to wszystko, bo to są absolutnie dęte, na siłę tworzone zarzuty - oświadczył polityk. Według niego z dokumentów, do których mieli dostęp jego prawnicy na koniec śledztwa, wynika, że to jest sprawa do umorzenia. - Zresztą ona była umorzona, jak prokuratura była niezależna. Nie znaleziono tam śladów popełnienia przestępstwa. Dzisiaj jestem wyjątkowo spokojny o to, że będzie taka sama decyzja sądu. Prokurator może wszystko, może sobie wymyślać różne teorie. W sądzie jestem w stanie obronić wszystko - zapewnił Neumann. Zdaniem posła KO zarzuty prokuratury są "naciągane". - Ja nie mam oskarżenia o pobieranie korzyści majątkowych. Prokuratura łączy jakąś absurdalną kwotę z zarzutem przekroczenia uprawnień. To od początku było polityczne i zostało polityczne. Mówiąc szczerze, cieszę się, że to w końcu trafiło do sądu, bo można będzie to wszystko pokazać czarno na białym, jakie to jest dęte. Dopóki tego nie było to prokurator i towarzysze z PiS mogli cały czas opowiadać o zarzutach. Teraz to będzie można obronić w sądzie - oświadczył.
Aktem oskarżenia objęto również Krzysztofa R. i Agnieszkę O. – prezesa i wiceprezesa zarządu Kliniki. Prokuratura zarzuca im między innymi oszustwa na szkodę ponad 2000 pacjentów kliniki. Kierowana przez nich lecznica nałożyła na pacjentów dodatkowe, sprzeczne z obowiązującymi przepisami dopłaty do zabiegów usunięcia zaćmy w łącznej kwocie blisko 2,5 mln zł. Przedstawiciele spółki informowali pacjentów, że soczewki proponowanej przez nich firmy wszczepiane w związku z zabiegiem usunięcia zaćmy nie są refundowane i należy za nie uiścić dodatkową opłatę 600 lub 1500 zł – w zależności do modelu. W rzeczywistości świadczenia te były w całości finansowane przez NFZ. Ponadto wbrew ich zapewnieniom, dodatkowo płatne soczewki nie miały właściwości o jakich zapewniali, a ich średnia cena była faktycznie niższa od szacunkowej ceny soczewki ustalonej przez NFZ I Polskie Towarzystwo Okulistyczne dla zabiegu usunięcia zaćmy.
Kolejne zarzuty aktu oskarżenia wobec nich dotyczą oszustwa na szkodę Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w wyniku którego Oddział poniósł szkodę w kwocie ponad 7,3 mln zł. W tym przypadku przedstawiciele kliniku w comiesięcznych raportach do NFZ zgłaszali nieprawdziwe informacje, że zabieg został sfinansowany zgodnie z zawartą z NFZ umową, czyli bez opłat ze strony pacjentów. Ponadto w 9 przypadkach pomimo, iż zabiegi zostały wykonane w ramach komercyjnej działalności kliniki i pobrano za nie opłaty od 5 do 10 tysięcy złotych, zgłoszono je jako w całości wykonane w ramach umowy z NFZ.
Przestępstwa zarzucane oskarżonym zagrożone są karami 10 lat pozbawienia wolności. Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte na skutek zawiadomień o przestępstwie złożonych w 2013 r. przez Prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia, Dyrektora Mazowieckiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ oraz pacjentów kliniki. W toku postępowania na ponad 3600 kartach akt sprawy zgromadzono obszerny materiał dowodowy potwierdzający zasadność zarzutów aktu oskarżenia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.