Jest wyrok ws. Edyty Terki
Opiekująca się przykutą do łóżka córką matka domaga się odszkodowania od urzędu marszałkowskiego. Wcześniej obie strony zaskarżyły wyrok pierwszej instacji. Dzisiaj sąd go podtrzymał zmniejszając jednak kwotę wypłacanej renty - dlatego tuż po opuszczeniu sali Stanisława Terka nie kryła żalu.
Przedstawiciel urzędu marszałkowskiego nie podjął jeszcze decyzji o wniesieniu kasacji.
Matka Edyty Terki - Teresa domagała się 1 mln zł zadośćuczynienia. Sąd I instancji przyznał jej 500 tys. zł i tę kwotę utrzymał Sąd Apelacyjny. Zmniejszył natomiast kwotę odszkodowania z 300 tys. zł na 220 tys. zł. Ponadto sąd zmniejszył też rentę z 13 tys. zł na 7 tys. zł. Matka pozostającej w śpiączce kobiety domagała się 21 tys. zł renty miesięcznie.
Posłuchaj, co powiedziała po ogłoszeniu wyroku:
Sąd uznał, że Edyta Terka potrzebuje opieki pielęgniarskiej - ale nie specjalistycznej lecz pielęgnacyjnej. Ponadto sąd zauważył, że kobietą przez osiem godzin zajmuje się pielęgniarka z opieki społecznej. Później - jeśli matka Terki uzna za stosowne - może wynająć pielęgniarkę prywatnie, bowiem posiada już na to środki.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.