Samorządowcy i przedsiębiorcy z Karpacza: "Otwarcie stoków niczego nie załatwia"
Podkreślają, że narciarstwo jest bezpieczne, że na stoku w masce i kasku trudno siebie czy kogoś zarazić. Szacują, że zaledwie co 10 narciarz na stoku to osoba z wizytą jednodniową. - W oczy zagląda strach przed przyszłością - mówi przedsiębiorca Tomasz Stanek:
Dodaje, że bez otwarcia hoteli ruch narciarski będzie zbyt mały, by stacje narciarskie mogły przetrwać:
- Branża turystyczna ma receptę na poprawę sytuacji - mówi burmistrz Polanicy Mateusz Jellin:
Życie nie znosi próżni i już teraz widać, że do hoteli przyjeżdżają ludzie udający, że jadą w sprawach służbowych:
Burmistrz Karpacza Radosław Jęcek i inni samorządowcy apelują o wydłużenie ferii zimowych, otwarcie górskich kurortów i zatrzymanie polskich narciarzy w Polsce, którzy, jeśli będzie zakaz, wyjadą ostatecznie za granicę, niezależnie od tego kiedy będą ferie i tam zostawią pieniądze, a nie w kraju.
Jęcek podkreśla, że Czesi wydłużają ferie i podobnie szykują się na przyjazd narciarzy kraje alpejskie:
Działacze branży hotelarskiej i samorządowcy podkreślają, że turystycznym gminom w Polsce i na Dolnym Śląsku grozi zapaść, a przedsiębiorcom z branży bankructwo.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.