Piłkarze Śląska podejmą wicelidera
Koronawirus nieustannie miesza w PKO Ekstraklasie. Pierwotnie w najbliższy weekend miała się odbyć 9. kolejka spotkań, w której Śląsk miał się zmierzyć na wyjeździe z Lechią Gdańsk. Niestety względny zdrowotne spowodowały, że mecz trzeba było przełożyć. Ostatecznie zostanie on rozegrany 20 listopada, ale władze naszej ligi zdecydowały się na mądry ruch – postanowiły niektóre spotkania rozegrać awansem.
I właśnie dlatego w sobotę „Wojskowi” podejmą nie Lechię, a Górnika Zabrze, z którym mieli się zagrać w ramach 10. kolejki, czyli już po przerwie na spotkania reprezentacji. - To mądra decyzja, by przesunąć mecze i niektóre spotkania zagrać awansem. Wcześniej przygotowywaliśmy się na innego przeciwnika, ale czas przyniósł zmiany i niełatwo ułożyć terminarz. Zawsze lepiej rozegrać mecz i nie mieć kolejnej długiej przerwy – mówił na przedmeczowej konferencji prasowej trener Śląska Vitezslav Lavicka.
Czy zamiana rywala będzie dla wrocławian korzystna, czy wręcz przeciwnie? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Ale na sto procent można powiedzieć, że „Wojskowych” czeka trudna przeprawa. Do Wrocławia przyjedzie bowiem wicelider PKO Ekstraklasy i jedna z rewelacji tego sezonu. Górnik doskonale zaczął rozgrywki, bo po czterech spotkaniach miał na koncie komplet zwycięstw. Później przyszła drobna zadyszka – zabrzanie zremisowali z Wisłą Kraków, a także przegrali z Zagłębiem Lubin i Rakowem Częstochowa – ale w ostatniej kolejce wrócili na zwycięski szlak pokonując 1:0 Wartę Poznań.
Czy więc przyjezdni będą faworytami sobotniego starcia? Niekoniecznie. Przede wszystkim dlatego, że mecz odbędzie się na Stadionie Miejskim we Wrocławiu, który już w ubiegłym sezonie był twierdzą Śląska. Nie inaczej jest w obecnych rozgrywkach – „Wojskowi” są drugą najlepiej punktującą u siebie drużyną całej ligi (10 punktów) i ustępują jedynie Zagłębiu (11 punktów), ale jedynie dlatego, że lubinianie rozegrali na własnym terenie aż pięć spotkań, czyli o jedno więcej od drużyny Lavicki. Podopieczni czeskiego szkoleniowca z czterech meczów na swoim obiekcie wygrali trzy (z Piastem Gliwice, Cracovią i Jagiellonią Białystok) i jedno zremisowali (z Lechem Poznań).
Na korzyść gospodarzy najbliższego meczu przemawia też bilans spotkań obu drużyn w ubiegłym sezonie. W rozgrywkach 2019/2020 Śląsk podejmował Górnika dwukrotnie i w Zabrzu zremisował 0:0, by kilka miesięcy później we Wrocławiu wygrać 2:1. Z tej perspektywy można więc uznać, że to właśnie „Wojskowi” powinni mieć więcej szans na trzy punkty. Przynajmniej na papierze.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.