Przemysław Czarnek o protestach: Nie przekraczajmy granic demokracji
Posłuchaj rozmowy:
Od kilku dni Polki i Polacy dają na ulicach wyraz swojego niezadowolenia ws. wyroku Trybunału Konstytucyjnego na temat aborcji. Co by pan powiedział protestującym?
Żeby powstrzymali emocje, bo demokracja to jest ustrój, w którym manifestacje i protesty, czyli dawanie wyrazu swoim poglądom jest absolutnie konieczne. To jest ustrój aktywności obywatelskiej i trzeba być aktywnym obywatelsko. Jeśli nam się coś nie podoba, to mamy prawo o tym głośno mówić, tylko nie przekraczajmy granic, nie łammy porządku prawnego i nie niszczmy wolności, czy prawo do wolności innych osób, choćby tej religijnej.
Nie przeszkadzajmy w nabożeństwach religijnych, nie niszczmy symboli państwowych, religijnych, pomników. To nie są granice demokracje, to jest już poza granicami demokracji.
Ja rozumiem tych, którzy protestują, którzy mają inne zdanie na temat aborcji ze względów eugenicznych. Ja mam inne zdanie niż protestujący, mam stanowisko zbieżne z tym, które wydał Trybunał. Ale możemy o tym rozmawiać, ale nie w ten sposób.
A nie zabrakło dyskusji w tej sprawie?
Ale Trybunał Konstytucyjny nie jest od tego żeby dyskutować na ten temat. Informował też w wielotygodniowym wyprzedzeniem, że wyda orzeczenie 22 października. Nie ma praktyki, ani procedury konsultacji orzeczenie Trybunału ze społeczeństwem. Takie rzeczy są w Sejmie, ale to nie Sejm podejmował tę decyzję.
Ale może w Sejmie potrzebna była taka dyskusja?
Ale dyskutować na temat czego? Nie ma projektu poselskiego, w którym mielibyśmy tego rodzaju rozwiązania. Dyskusja na temat obywatelskiego projektu była, projekt trafił do komisji rodziny i tam w tej komisji jest i nad nim trwają prace. Natomiast my nie dyskutujemy na temat orzeczenia Trybunału. To orzeczenie, które odpowiada też tym wszystkim obawom, które w sposób racjonalny są podnoszone przez przeciwników tego orzeczenia. Racjonalne w tym sensie, że nie chcę generalizować i wszystkich wpychać do jednego worka. Nie wszyscy malują kościoły, nie wszyscy przeszkadzają w nabożeństwa, nie wszyscy niszczą mienie publiczne, nie wszyscy zakłócają porządek publiczny. Są też tacy, który kontestują to co zrobił Trybunał, ale robią w to w sposób cywilizowany i z nimi można dyskutować. Ze wszystkimi chcemy dyskutować. Usiądźmy w Sejmie i podyskutujmy jak pomóc rodzinom, które są obdarzone potomstwem z chorobami wrodzonymi, z niepełnosprawnością. Usiądźmy i zapytajmy specjalistów, nie posłów, tylko specjalistów: ginekologów, położników, neonatologów. Zapytajmy co to są te choroby letalne i jak to się ma do zdrowia i życia kobiety. To są te rzeczy, które wyłuskał również Trybunał Konstytucyjny, tylko czy ktoś zechciał przeczytać orzeczenie Trybunału zanim wyszedł malować kościoły.
Tylko czy w czasie pandemii tak ważne orzeczenia powinny zapadać?
Tylko ja nie mam ani formalnych, ani nieformalnych sposobów wpływania na wokandę Trybunału Konstytucyjnego i oby nigdy minister edukacji i nauki takich możliwości nie miał. Proszę rozmawiać z Trybunałem Konstytucyjnym.
Ale na pewno ma pan prywatne zdanie.
Uważam, że Trybunał Konstytucyjny powinien działać zgodnie ze swoją wokandą. My możemy zgadzać się lub nie zgadzać z jego orzeczeniami, jednak nie możemy ich podważać. A łamać porządku publicznego nigdy nie wolno. Nie przesadzajmy też w drugą stronę. Bo co to znaczy? Jak się komuś nie podoba orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, to może w ten sposób funkcjonować również w okresie pandemii? Zachowajmy zdrowy umiar. Może w ogóle uznamy, że nie będziemy podejmować żadnych decyzji dopóki się nie skończy pandemia, żeby przypadkiem kogoś nie zdenerwować. Bez przesady. Miejmy swoją odpowiedzialność również jako społeczeństwo.
Jakiego rozwiązanie się pan teraz spodziewa, co dalej w tej sprawie powinno się zadziać?
Spodziewam się, że natychmiast przystąpimy do szybkich prac legislacyjnych w ustawie "za życiem", po to żeby też zgodnie z zaleceniem Trybunału zawartym w tym orzeczeniu, natychmiast mocniej wesprzeć wszystkie te rodziny, które wychowują dzieci niepełnosprawne, zwłaszcza te z wadami wrodzonymi. Chcę absolutnie głosu ekspertów: ginekologów, położników, neonatologów - na temat tego, co to są choroby letalne i jak to się ma do pierwszej przesłanki, czyli zagrożenia dla życia i zdrowia kobiety. Chcę, żeby społeczeństwo miało informację, co to jest i w jakim zakresie to się odbywa. Chcę rzetelnej dyskusji na ten temat w Sejmie, bo teraz jest na to czas po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Naszą rolą jest teraz uchwalić takie prawo, które będzie wychodziło naprzeciw wszystkim tym rodzinom, które dzielnie wychowują swoje niepełnosprawne potomstwo z wrodzonymi chorobami, czy niepełnosprawnością. Natychmiast musimy to zrobić.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.