TOP5 dolnośląskich młynów [GŁOSOWANIE]
Codziennie można oddać głos. Zwycięża młyn, który uzbiera najwięcej głosów. Głosowanie potrwa do 7 listopada do godziny 15.30. Głosy oddawane z adresów IP będących węzłami sieci TOR oraz serwerami proxy oraz głosy oddane przez roboty będą usuwane.
Młyn Gospodarczy Dąbrowica
Foto: Patrycja Dzwonkowska
Historia niewielkiego młyna nieopodal Wrocławia - w małej wsi Dąbrowica, pisze się już niemal 200 lat. W XIX wieku młyn zasilany był energią pozyskiwaną z turbin wodnych, później u progu XX wieku dokupiono maszynę parową. Od tego czasu obiekt niewiele się zmienił; 63 lata temu młyn przeszedł w ręce rodziny obecnego gospodarza tego miejsca - Michała Kowalczyka, który do dziś produkuje mąkę z wykorzystaniem starych, pamiętających czasy przedwojenne, maszyn młynarskich.
Młyn Hilberta w Dzierżoniowie
Foto: Bartosz Szarafin
Był pierwszym na Śląsku młynem o napędzie parowym, a dzięki rozbudowie i modernizowanych maszynach, przez całą swoją historię niemal nieprzerwanie plasował się w czołówce najnowocześniejszych młynów na terenie Śląska i Niemiec. Młyn Hilberta w Dzierżoniowie zakończył pracę w październiku 2016 roku. Wtedy też zatrzymano maszyny, przez kilka miesięcy czyszczono i poddawano konserwacji. Dziś można go zwiedzać. Wycieczka po obiekcie trwa ponad godzinę. Linia produkcyjna ciągnie się przez 5 kondygnacji. Obiekt był na tyle nowoczesny, że miał nawet swój własny system przeciwpożarowy z wieżą ciśnień. Na szczęście nigdy nie musiał zadziałać. Zdolność produkcyjna młyna w szczycie działalności to 200t na dobę.
Młyn Wielisław w Sędziszowie
Foto: Młyn Wielisław
Wieś Sędziszowa, w gminie Świerzawa, ulica Młyńska ( jakże by inaczej), nad odnogą Kaczawy przy cieku Młynówka wznosi się.... no jasne: młyn. Od wieków. Czego tam się nie mełło? Zboże też, ale to jakieś ćwierć wieku temu. Wcześniej młynarze kruszyli tam skały, by sięgnąć po złoto, miedź i inne cenne metale. Dziś koło też pracuje.
Czarci Młyn w Świeradowie Zdroju
Foto: Czarci Młyn Świeradów-Zdrój
Czarci Młyn w Świeradowie Zdroju jest placówką edukacyjną na Czarciej Łące, przy Czarnym Potoku. Wybudowany w drugiej połowie XIX wieku był zakładem nowoczesnym jak na owe czasy. Dziś przyciąga nie tylko drewnianymi urządzeniami, ale też zajęciami edukacyjnymi, z konieczności ograniczonymi obecnie przez epidemię.
Polkowicki holender
Z pośród kilkunastu wiatraków pracujących wówczas w okolicy ten był wyjątkowy. Jedyny murowany, najwyższy i pierwszy zaopatrzony w prąd elektryczny, co pozwoliło uniezależnić jego działanie od siły wiatru. Został wybudowany w latach 80. XIX wieku, a ostatni raz mąkę wyprodukowano w nim pod koniec lat 20. XX wieku. Później zaczął popadać w ruinę, stracił swoje skrzydła, a mieszkańcy Polkowic nadzieję, że jeszcze kiedyś odzyska blask. W tym roku zakończył się jego remont. W środku na zwiedzających czeka nie tylko podróż śladami historii wiatraka. W nowoczesny sposób mamy okazję zapoznać się również z historią miasta i odkryć tajemnice ściśle związanego z Polkowicami górnictwa.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.