Koszykarki Ślęzy przed starciem z beniaminkiem
Choć gdyńska młodzież przegrała oba spotkania rozegrane dotychczas w sezonie 2020/2021, zwłaszcza w meczu z Eneą AZS-em Poznań koszykarki GTK pokazały się z dobrej strony. Drużyna prowadzona przez Jelenę Skerović uległa poznaniankom 60:79, ale pierwszą kwartę przegrała dwoma punktami, zaś w trzeciej zagrała na remis. Dobre wrażenie zrobiły zwłaszcza Julia Niemojewska (16 punktów, 6 zbiórek, 6 asyst i 4 przechwyty) oraz Kamila Borkowska (17 punktów i 16 zbiórek).
– GTK to młody zespół, z każdym meczem będzie nabierał ogłady. Dla tych dziewczyn i dla polskiej koszykówki to dobrze, że grają w Ekstraklasie, że młode Polki w większym wymiarze czasowym mogą zdobyć doświadczenie – podkreśla Arkadiusz Rusin i dodaje, że koszykarki GTK nie tylko mają talent, ale i są dobrze prowadzone przez swoją trenerkę. – Przede wszystkim na rozgrywaniu jest Julia Niemojewska, która bardzo dobrze sobie radziła w obu spotkaniach, które oglądałem. Kamila Borkowska to utalentowana zawodniczka, wchodzą też jeszcze młodsze dziewczyny jak Agata Makurat. Atutem zespołu jest trenerka Skerović, która ma duży bagaż doświadczeń jako zawodniczka, co widać po tym, jak Niemojewska dyryguje zespołem na parkiecie – ocenia szkoleniowiec Ślęzy.
– To młody i ambitny zespół, dziewczyny na pewno łatwo się nie poddadzą. Będą z nami walczyć od pierwszej do ostatniej minuty. Zrobią wszystko, żeby sprawić w starciu z nami niespodziankę – ostrzega z kolei Anna Jakubiuk. Dla 26-letniej zawodniczki spotkanie z gdyniankami zawsze ma dodatkowy smak. Koszykarka urodzona w Wejherowie występowała w drużynach GTK i Arki w latach 2012-2018. – Jestem stamtąd, więc chciałabym się pokazać w starciach z Gdynią z jak najlepszej strony. Mam nadzieję, że nie będzie towarzyszył mi zbyt duży stres, a nawet jeżeli będzie, to chciałabym, żeby przełożył się na jeszcze większą determinację i chęć zaprezentowania swoich umiejętności – życzy sobie skrzydłowa 1KS-u.
Ze względu na wycofanie się z rozgrywek AZS-u Uniwersytetu Gdańskiego, zawodniczki Ślęzy Wrocław miały dziesięć dni przerwy pomiędzy inaugurującym ich sezon spotkaniem z Energą Toruń i sobotnim pojedynkiem. Choć to dość długa przerwa, nie zmieniła ona niczego w planach przygotowań żółto-czerwonych.
– Nie możemy zmieniać formy treningu, nie mamy zaawansowanego wiekowo składu i nie mamy dużego doświadczenia, mówiąc o doświadczeniu na parkietach Energa Basket Ligi Kobiet. Wciąż poświęcam czas na zgrywanie zespołu, na doskonalenie umiejętności indywidualnych, bo tylko jeżeli będzie postęp indywidualny możemy się rozwijać jako drużyna – wyjaśnia szkoleniowiec Ślęzy.
– Poświęciłyśmy ten czas na normalne treningi i przygotowania takie, jak zazwyczaj. Zaczęłyśmy od treningów siłowych, potem pracowałyśmy nad dyspozycją rzutową. Im bliżej do meczu, tym bardziej szykowałyśmy się pod przeciwnika – szlifowałyśmy konkretne warianty w obronie i ataku. Myślę, że będziemy gotowe na to spotkanie – zapewnia Anna Jakubiuk.
Obie drużyny zmierzyły się ze sobą już w okresie przygotowawczym. Wtedy, podczas meczu towarzyskiego w Lublinie, Ślęza nie miała większego problemu z pokonaniem GTK. Wrocławianki zwyciężyły pewnie i wysoko – 105:51. Od tego czasu sporo zmieniło się w drużynie 1KS-u: odeszły Ewelina Gala i Martyna Cebulska, a dołączyły Sug Sutton, Agata Dobrowolska oraz wspomniana Jakubiuk. Niezależnie od tych roszad, Ślęza pozostaje faworytem sobotniego meczu i, jak tłumaczy trener żółto-czerwonych, w głównej mierze od jego podopiecznych zależy, jak potoczy się sobotni mecz.
– Zazwyczaj zespół sam sobie stawia warunki i to bez względu na to, z jakim przeciwnikiem się gra. Jeżeli sami sobie postawimy złe warunki, to trudno się gra mecze, niezależnie od tego, czy przeciwnik jest mocny, czy nie. Zawsze zaczynam od tego, co my możemy zrobić, a dopiero później rozważam mocne i słabe strony rywala – kończy Arkadiusz Rusin.
Mecz Ślęza Wrocław – GTK Gdynia zgodnie z panującymi obostrzeniami odbędzie się bez udziału publiczności.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.