Finał nie dla wrocławskiej Sparty
Spotkanie miała niezwykłą dramaturgię. Od początku przewagę mieli gorzowianie, ale goście byli blisko, mimo, że już w drugim biegu stracili jednego ze swoich najlepszych zawodników - juniora Gleba Czugunowa, który miał upadek, ale już od początku spotkania uskarżał się na złe samopoczucie. Ekipa gości wycofała go z zawodów.
Potem była przerwa spowodowana kłopotami telewizji, ale kulminacyjnym momentem tej rozgrywki okazał się bieg 10., po którym w wyniku upadku do dalszej jazdy nie był zdolny Tai Woffinden. Z kolei ze strony Stali pobijany z toru zszedł Niels Kristian Iversen. Wrocławianie nadal walczyli, ale Stal przypieczętowała swój awans do finału jeszcze przed wyścigami nominowanymi.
Do tego warto przypomnieć, że ten mecz był dwukrotnie przekładany. Najpierw z uwagi na niekorzystne prognozy pogody z 27 na 28 września br. Potem okazało się, że mimo wysiłków organizatorów tor po wcześniejszych opadach nadal nie nadawał się do jazdy. Wówczas spotkanie przeniesiono na niedzielę (4 października br.).
Mecz otworzyło zwycięstwo gospodarzy 4:2. Mimo słabszego startu Woźniak poradził sobie z Janowskim, a Iversen wyprzedził Bewleya. Gospodarze od razu odrobili stratę z Wrocławia. W biegu juniorów przewrócił się jadący na czele stawki Czugunow, którego zarzuciło podczas pokonywania łuku na początku drugiego okrążenia.
Zawodnik sam wrócił do parkingu, ale zgodnie z regulaminem został wykluczony za przerwanie wyścigu. W powtórce sędzia uznał, że Karczmarz „ukradł start”, przerwał jazdę zawodników i dał ostrzeżenie juniorowi Stali. W końcu trójka młodzieżowców odjechała swój bieg, a ten zakończył się podwójnym triumfem gospodarzy, którzy prowadzili 9:3.
W trzeciej odsłonie Sparta wygrała 4:2. Parę Woffinden/Chris Holder rozdzielił Thomsen. Na początku czwartego okrążenia uślizg miał jadący na ostatnim miejscu młodszy z braci Holderów. Nic mu się nie stało, w wyścig został zaliczony.
Do następnego wyścigu nie wyjechał Gleb Czugunow, potem okazało się, że z uwagi na złe samopoczucie został wycofany z całych zawodów. Fricke jechał sam przeciwko Zmarzlikowi i Jasińskiemu. Australijczyk przegrał z oboma. Pierwszy był Zmarzlik, a drugi Jasiński. Po pierwszej serii Stal miała 18, a Sparta 8 punktów.
Potem była dłuższa przerwa związana z kosmetyką toru i prośbą telewizji o jej wydłużenie z uwagi na problemy z przekazem na żywo. Po kilku minutach zawody wznowiono bez ich transmitowania (przekaz tv wrócił po siódmym biegu).
Piąty wyścig zakończył się remisem, a w szóstym Janowski z Chrisem Holderem wygrali podwójnie z J. Holderem i Karczmarzem. Stal wygrywała, ale tylko 20:16. Potem było 4:2 dla Stali. Zwyciężył Zmarzlik, a Woffinden, jadący za Liszkę z rezerwy taktycznej, odebrał dwa punkty Woźniakowi na samej kresce.
Po następnym tego dnia równaniu toru, w ósmej odsłonie zawodów trener Betardu Dariusz Śledź za Liszkę w ramach rezerwy taktycznej posłał na tor Janowskiego. Ten wraz z Frickiem wygrał 4:2 z Jackiem Holderem i Jasińskim. Dziewiąty wyścig to popis jazdy Zmarzlika i Woźniaka, którzy nie dali szans Ch. Holderowi i Janowskiemu - było 31:23 dla Stali.
W wyścigu 10. doszło do bardzo groźnej sytuacji. Po starcie nieoczekiwanie na czele jechał Michał Curzytek. Za jego plecami trwała walka o pozycje z udziałem Thomsena, Iversena i Woffindena. Na ostatnim łuku czwartego okrążenia trzeci w stawce Iversen obrócił się i upadł na tor, zaraz potem przejechał po nim Woffinden i wpadł na bandę. Do tego po wyjściu z tego samego łuku upadł Curzytek. Na tor wyjechały karetki.
Po kilkunastu minutach lekarz zawodów poinformował, że Niels Kristian Iversen ma najprawdopodobniej stłuczenie żeber z lewej strony klatki piersiowej i jest zdolny do kontynuowania zawodów. Pytany o Taia Woffindena przekazał, że Brytyjczyk ma najprawdopodobniej złamaną jedną z kości śródręcza i nie jest zdolny do dalszej jazdy. Sędzia zaliczył wynik 3:2 wykluczając Curzytka i Iversena.
W 11. wyścigu Woźniak z Thomsenem pokonali podwójnie Fricka z Janowskim, który po raz drugi dnia był ostatni. Gospodarze prowadzili 39:26, ale po chwili to Sparta wygrał 5:1. Wygrał Ch. Holder przed Curzytkiem, trzeci był Jasiński jadący za obolałego Iversena. Na zakończenie fazy zasadniczej zawodów Zmarzlik z Jackiem Holderem byli szybsi od Ch. Holdera jadącego za Woffindena i Bewleya i w ten sposób Stal przy stanie 45:32 wjechała do tegorocznego finału ekstraligi.
W biegach nominowanych Stal wygrywała dwukrotnie 5:1 i finalnie pokonała mocno osłabioną tego dnia Spartę 55:34. Z kompletem punktów ściganie zakończył Bartosz Zmarzlik.
W finale ekstraligi rywalem Stali Gorzów będzie Unia Leszno, która pewnie wygrała półfinałową rywalizację z Falubazem Zielona Góra. W Zielonej Górze leszczynianie wygrali 46:44, a na własnym torze pokonali Falubaz 57:33 i są na dobrej drodze do czwartego tytułu mistrzowskiego z rzędu.
Mecze finałowe i o 3. miejsce odbędą 9 i 11 października. Stal Gorzów rozpocznie walkę o tytuł mistrzowski na własnym torze.
Przed rozpoczęciem sportowej rywalizacji o wielki finał, władze gorzowskiego klubu, miasta i zebrani na stadionie kibice podziękowali Bartoszowi Zmarzlikowi za wywalczony dzień wcześniej w Toruniu drugi z rzędu tytuł indywidualnego mistrza świata, co jest historycznym wydarzeniem dla polskiego żużla. Po jednym tytule mistrzowskim mieli wcześniej Jerzy Szczakiel (1973) i Tomasz Gollob (2010).
Kiedy Zmarzlik stojąc na pickupie robił honorową rundę honorową po gorzowskim torze z trybun było słychać gromkie „Dziękujemy! Dziękujemy!”. Potem odebrał gratulacje i podarunek od prezesa Stali Gorzów Marka Grzyba i prezydenta Gorzowa Wlkp. Jacka Wójcickiego.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.