Exposito strzela, Putnocky broni, Śląsk wygrywa!
Pierwsi bramkową sytuację wypracowali sobie goście, kiedy po kontrataku z pola karnego strzelał Filip Piszczek i Matus Putnocky nogami odbił piłkę. Kilka chwil później po sprytnie rozegranym rzucie rożnym przez Krzysztofa Maczyńskiego, dla którego był to pierwszy występ w tym sezonie po kontuzji, Waldemar Sobota nie trafił w piłkę będą kilka metrów przed bramką. I tak wyglądały pierwsze 22 minuty – akcja za akcję, szansa na gola za szansę na gola.
Bardziej konkretny był Śląsk. Po szkoleniowej akcji z lewej strony dośrodkował Dino Stiglec i Erik Exposito z bliska trafił do siatki. Kilka chwil później mogło być 1:1. Najpierw Piotr Celeban tak interweniował, że skierował piłkę w światło bramki, ale Putnocky nie dał się zaskoczyć. Próbował jeszcze dobijać Thiago, ale ponownie bramkarz Śląska był górą.
Co się nie udało gościom, udało się ponownie gospodarzom. Z rzutu wolnego Stiglec dośrodkował do zupełnie niepilnowanego Wojciecha Golli, a ten strzałem głową podwyższył prowadzenie.
Na zegarze boiskowym była 22. minuta i od tego momentu tempo spotkania spadło. Cracovia sprawiała wrażenie rozbitej, a Śląsk zwolnił tempo i kontrolował spotkanie. Mimo to wrocławianie mieli jeszcze dwie okazje na trzeciego gola. W obu przypadkach mógł do siatki trafić debiutujący w ekstraklasie wychowanek Bayernu Monachium Marcel Zylla, ale za każdym razem pudłował.
Druga połowa zaczęła się od starcia w polu karnym Piszczka z Gollą. Po analizie wideo sędzia uznał, że obrońca Śląska faulował i podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Sergiu Hanca i było już tylko 2:1.
Parę chwil później Hanca próbował zaskoczyć bramkarza Śląska strzałem z rzutu rożnego, ale ten wykazał się refleksem i wybił piłkę z linii. W kolejnej próbie znowu spróbował w ten sposób zaskoczyć Putnockyego, ale znowu się nie udało.
Cracovia poczuła szansę na uratowanie przynajmniej remisu i zaatakowała śmielej, ale to gospodarze byli groźniejsi. Po strzale głową Celebana piłka wylądowała jeszcze na poprzeczce, ale kilka minut później po akcji bardzo aktywnego Lubambo Musondy i uderzeniu Exposito już w siatce.
Goście nie zamierzali jednak rezygnować z walki choćby o remis i nadal nacierali, a Śląsk kontratakował. Spotkanie nadal było toczone w szybkim tempie i mogło się podobać.
W 80. minucie doszło do sytuacji, która najpierw podniosła emocje, a następnie je zgasiła. Najpierw arbiter uznał, że Stiglec zablokował strzał ręką, wskazał na jedenasty metr i ukarał obrońcę Śląska żółtą kartką. Ponieważ było to jego drugie upomnienie, musiał opuścić boisko. Później jeszcze sędzia długo konsultował sytuację z arbitrami VAR, ale decyzji nie zmienił. Do piłki podszedł Hanca, ale Putnocky wyczuł jego intencję i odbił piłkę. Niewykorzystany karny wyraźnie podłamał gości, którzy już nie zagrozili bramce Śląska.
Śląsk Wrocław – Cracovia Kraków 3:1 (2:0)
Gole: 1:0 Erik Exposito (17), 2:0 Wojciech Golla (22-głową), 2:1 Sergiu Hanca (50-karny), 3:1 Erik Exposito (65).
Żółta kartka – Śląsk Wrocław: Dino Stiglec; Cracovia Kraków: Sergiu Hanca, Marcos Alvarez, Ivan Fiolic. Czerwona kartka za drugą żółtą – Śląsk Wrocław: Dino Stiglec (80).
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 6 438.
W 84. minucie Sergiu Hanca nie wykorzystał rzutu karnego, Matus Putnocky obronił uderzenie zawodnika Cracovii.
Śląsk Wrocław: Matus Putnocky – Piotr Celeban, Wojciech Golla, Mark Tamas, Dino Stiglec – Lubambo Musonda (86. Mariusz Pawelec), Krzysztof Mączyński, Waldemar Sobota, Marcel Zylla (90+3. Piotr Samiec-Talar), Robert Pich (90+3. Mathieu Scalet) – Erik Exposito (89. Fabian Piasecki).
Cracovia Kraków: Karol Niemczycki - Cornel Rapa, Matej Rodin, Dawid Szymonowicz, Sergiu Hanca - Ivan Fiolic (90+2. Przemysław Kapek), Florian Loshaj (75. Milan Dimun), Pelle van Amersfoort, Marcos Alvarez (90+2. Tomas Vestenicky), Thiago (46. Michael Gardawski) – Filip Piszczek (75. Rivaldinho).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.