Niemal rok od pożaru na Dworcu Świebodzkim śledztwo nadal w toku
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Justyna Pilarczyk poinformowała w piąte, że prowadzący śledztwo prokurator dysponuje już większością zleconych opinii kryminalistycznych. "To opinie z zakresu elektroniki oraz bezpieczeństwa pożarowego, które aktualnie podlegają analizie w kontekście zgromadzonego materiału dowodowego, pod kątem ewentualnej odpowiedzialności osób za sprowadzenie pożaru" - powiedziała prok. Pilarczyk.
ZOBACZ KONIECZNIE: Pożar na Dworcu Świebodzkim. Jedna osoba nie żyje [AKTUALIZACJA]
Do tej pory w śledztwie nie postawiono nikomu zarzutów. Nie wiadomo kiedy postępowanie prowadzone przez prokuraturę w tej sprawie może się zakończyć.
Pożar w strzelnicy, która znajdowała się w budynku Dworca Świebodzkiego we Wrocławiu wybuchł 14 listopada ubiegłego roku. Ustalono wówczas, że do zapłonu ognia doszło podczas strzelania. Zapalił się proch strzelniczy, który osiadł na ścianach i suficie strzelnicy.
W chwili pożaru na strzelnicy było 10 osób, z czego 9 opuściło budynek o własnych siłach. Poszkodowani zostali przewiezieni do wrocławskich szpitali, a później część z nich przetransportowano do specjalistycznych placówek medycznych na terenie kraju. Jednym z rannych był właściciel strzelnicy.
W pożarze zginął 24-letni mieszkaniec powiatu wrocławskiego, który nieprzytomny został znaleziony przez strażaków w jednym z pomieszczeń strzelnicy.
Dworzec Świebodzki we Wrocławiu, w którego podziemiu działała komercyjna strzelnica, został oddany do użytku w 1843 roku. Od 1991 roku jest wyłączony z eksploatacji kolei. W budynkach dworca oprócz strzelnicy działa teatr i firmy handlowo-usługowe. Na stronie internetowej strzelnicy można było przeczytać, że były tu prowadzone kursy z użyciem broni - także specjalistycznej i wojskowej - na ostrą amunicję.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.