Wrocław: Sprawca fałszywego alarmu bombowego usłyszał zarzuty
Rzecznik wrocławskiej policji aspirant szt. Łukasz Dutkowiak poinformował w czwartek, że wrocławski sąd nie podjął decyzji o tymczasowym aresztowaniu mężczyzny, który swoim zachowaniem wywołał czynności służb w poniedziałkowe popołudnie.
Wnioskowała o to prokuratura, gdyż mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty za czyn z art. 224a kodeksu karnego i grozić mu może kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności. Przypomniał, że 45-latek idąc w poniedziałkowe popołudnie ulicą Podwale, nagle wyjął z torby przedmiot przypominający materiał pirotechniczny i wtedy został zauważony, a następnie zatrzymany przez wrocławskich policjantów.
Ze względu na bezpieczeństwo mieszkańców i osób przemieszczających się, na czas sprawdzeń ulicę całkowicie wyłączono z ruchu. Miejsce zabezpieczali policjanci ze strażakami. Pakunek podjęli policyjni pirotechnicy, wykorzystując do tego celu specjalistycznego robota i na szczęście okazało się, że nie zawiera on niebezpiecznych materiałów wybuchowych - powiedział Dutkowiak.
Policjant przypomniał, że art. 224a kodeksu karnego mówi o fałszywym zawiadomieniu o zagrożeniu: kto wiedząc, że zagrożenie nie istnieje, zawiadamia o zdarzeniu, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób lub mieniu w znacznych rozmiarach lub stwarza sytuację, mającą wywołać przekonanie o istnieniu takiego zagrożenia, czym wywołuje czynność instytucji użyteczności publicznej lub organu ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, mającą na celu uchylenie zagrożenia, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.