Kamil Maruszczyk nadal będzie grał w Cuprum
Miniony sezon był pierwszym plusligowym Kamila Maruszczyka i śmiało można powiedzieć, że był to debiut bardzo udany. Przyjmujący zagrał w 22 meczach, zdobył dla drużyny 126 pkt, zaś rywali postraszył mocną zagrywką m.in. serwując 10 asów. Na parkiecie to pewny siebie zawodnik, który potrafi udźwignąć ciężar gry. Zresztą Maruszczyk nie jest nowicjuszem w siatkówce. Od występów juniorskich w Częstochowskim Norwidzie i zwycięstwa w MP w 2012 roku, krok po kroku realizuje swój plan.
Czy swój plusligowy debiut zaliczasz do udanych?
Zarówno jeśli chodzi o mnie, jak i o całą drużynę, był to sezon pełen wzlotów i upadków. Nie brakowało dobrych momentu, zdarzały się i te słabsze. Uważam, że przed sezonem wziąłbym w ciemno liczbę szans, które otrzymałem na zaprezentowanie się na parkiecie.
Jeśli miałbyś porównać grę w pierwszej a najwyższej lidze, to co Cię najbardziej zaskoczyło, co Ci się spodobało?
Z całą pewnością różnica poziomów jest bardzo duża. Zaskakujące było to, że na najwyższym poziomie o wiele częściej trzeba posiłkować się technicznymi rozwiązaniami oraz bardziej szanować piłkę. W pierwszej lidze większość sytuacji rozwiązuje się siłowo. Duże wrażenie wywarło na mnie przykładanie uwagi na taktykę przyjęcia. Gra jest bardziej uporządkowana.
Czy jest coś czego nauczyłeś się w drużynie trenera Fronckowiaka?
Trener z całą pewnością przykładał dużą uwagę do elementów, które wymieniłem powyżej. Często zwracał mi uwagę aby grać cierpliwej. Nie zawsze warto szukać najtrudniejszych i najbardziej ryzykownych zagrań.
Jakie cele stawiasz sobie na przyszły sezon?
W przyszłym sezonie zamierzam zrobić kolejny krok do przodu. Chciałbym być pewnym punktem drużyny na przestrzeni całego sezonu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.