Grzegorz Schetyna: Rozmowy Budka-Gowin? Liczę na polityczny przełom
- Trzeba przesunąć wybory prezydenckie - mówił w Radiu Wrocław Grzegorz Schetyna. Były przewodniczący Platformy Obywatelskiej liczy na to, że rozmowy Borysa Budki, obecnego przewodniczącego PO, i szefa Porozumienia Jarosława Gowina, przyniosą efekt i wybory nie odbędą się 10 maja:
Prawo i Sprawiedliwość chce, by wybory odbyły w sposób korespondencyjny. Ustawą w tej sprawie zajmuje się teraz Senat.
Grzegorz Schetyna podkreślił, że niezależnie od tego, kiedy odbędą się wybory, to kandydatka Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska w nich wystartuje:
Posłuchaj rozmowy:
Dawna pana u nas nie było. Unikał pan Wrocławia, Dolnoślązaków, Radia Wrocław?
We Wrocławiu mieszkam, tylko wcześniej to były obecności weekendowe. Bardzo dużo byłem w Warszawie i w Polsce. Teraz jest czas wyciszenia politycznego. Jeżeli zaproszenia będą się powtarzać, to będę starał się, w miarę możliwości, je przyjmować. Ja wierzę w radio i w rozmowę, która powinna być w radiu bezpośrednia, nie zdalna.
Co wynika i może wynikać ze spotkania Borysa Budki i Jarosława Gowina?
Chciałbym, żeby to był przełom. Polityczny przełom, który mógłby doprowadzić do porozumienia, które powinno dotyczyć wyborów. Było tak kiedyś w Polsce, że te najważniejsze sprawy były wyłączone z partyjnej rywalizacji i politycznego sporu. Czymś takim jest termin wyborów, szczególnie w czasach pandemii. Świat przez ostatnie dziesięciolecia czegoś takiego nie przeżywał. Mam nadzieję, że rozmowa Gowin-Budka jest szansą na zbudowanie takiego porozumienia. Tzn. cała klasa polityczna ustala i powinna ustalać, jak będzie wyglądał kalendarz wyborczy.
A widzi pan szansę na współpracę z panem Gowinem np. przy zmianie konstytucji czy odsunięcia prawicy od rządzenia?
To jest niemożliwe. Zmiana konstytucji, mówiłem o tym od razu, nie wchodzi w grę. Jestem przeciwnikiem, żeby zmieniać konstytucję pod konkretne żądania polityczne czy nawet wyborcze. Konstytucja musi być ramą w której wszyscy jesteśmy, musimy funkcjonować i my musimy przystosowywać się do jej nakazów. A nie zmieniać ją wtedy, kiedy potrzebujemy uelastycznić prawo i ustawę zasadniczą. Ta rozmowa jest szansą. Czy ona przyniesie porozumienie najpierw opozycji i części Zjednoczonej Prawicy, potem ustali dobry, bezpieczny kalendarz dla nas wszystkich, w którym będziemy mieli pewność, że wybory są bezpieczne, powszechne, tajne, równe i bezpośrednie? Czy to jest możliwe? Zobaczymy. To kwestia najbliższych dni, tygodni.
Jarosław Gowin jest człowiekiem godnym zaufania? Np. gdy mówi o mniejszościowym rządzie Prawa i Sprawiedliwości?
Mówił to w kontekście takim, że jeżeli jego posłowie opuszczają koalicję, to rząd jest mniejszościowy. W ten sposób to rozumiem. Rząd mniejszościowy, przy takich emocjach w Polsce, w każdej sytuacji ma bardzo małe szanse na funkcjonowanie. Są takie demokracje, gdzie rząd mniejszościowy daje sobie radę, potrafią podejmować trudne decyzje, ale uważam, że w Polsce byłoby to bardzo ciężkie. Szczególnie, że przy tej pandemii będzie to bardzo trudne, żeby to zrobić.
Dla dobra Polski wolałby pan, żeby do takiej sytuacji nie doszło?
Uważam, że powinniśmy przesunąć wybory. Wybory nie powinny odbyć się w maju. To jest przesłanie, które jest najważniejsze. Jak widzę jak Jarosław Kaczyński, wczoraj też prezydent Duda, prą do tych wyborów, zamykając oczy i uszy, nie słysząc żadnych argumentów lekarzy, epidemiologów, którzy wiedzą, pokazując konkretne przykłady np. Bawarii, jakim zagrożeniem są wybory w tym czasie, w szczycie, czy nawet przed szczytem, bo ciągle jesteśmy przed nim, to uważam, że politycy powinni pójść po rozum do głowy i powiedzieć stop. Bierzmy pod uwagę kwestię zdrowia, życia i przesuńmy te wybory na czas, który wspólnie ustalimy.
Gdybyśmy przesunęli wybory o 2 lata, to wyobraża pan sobie, że mógłby w nich wystartować Donald Tusk?
To jest oczywiście niemożliwe. To możemy równie dobrze przesunąć o 20 lat, 30, jakie to ma znaczenie. Nie możemy mówić o political fiction, fantazjach politycznych. My nie możemy przedłużać kadencji prezydenta, my możemy przesunąć wybory ze względu na pandemię i zagrożenie zdrowia i życia.
O ile?
My możemy mówić o terminach jesiennych, możemy mówić o terminach zimowych, wiosennych, to co jest na wyciągnięcie ręki, ale jest w politycznej wyobraźni. 2 lata to jest polityczny kosmos. Trudno sobie wyobrazić, że będziemy pisać scenariusze na za 2 i pół roku.
Czyli premier Gowin proponuje kosmos?
Przypomnę, że on mówił o rocznym przesunięciu, po rozmowie z Jarosławem Kaczyńskim przeszedł na wariant dwuletni. To jest oczywiście absurdalne i wymuszone przez Kaczyńskiego. Na to nikt się nie zgodzi. Myślę, że termin kilku miesięcy, do roku, jest możliwy. Jest pytanie o polityczną wolę, bo ten temat wróci. Boję się tego, że jak wzrośnie liczba zachorowań, to temat wróci do politycznej debaty.
Jak pan ocenia działalność marszałek Małgorzaty Kidawy-Błońskiej? Czy ten ostatni bojkot to był błąd?
To była sytuacja, że wzywa do bojkotu wyborów, które mają odbyć się 10 maja. Tak naprawdę, można to dzisiaj powiedzieć, że tych wyborów 10 maja na pewno nie będzie.
Ale mogą być tydzień później, dwa tygodnie później.
Ale w tym sensie to Małgorzata Kidawa-Błońska miała rację. Powiedziała jako pierwsza, że nie może być wyborów 10 maja. Czy będą później? Tego nie wiemy, możemy kalkulować. Na pewno nie będą 10 maja. Dzisiaj nie wiemy na jakiej zasadzie będą przebiegać, kto je będzie organizował, już nie Państwowa Komisja Wyborcza, tylko minister Sasin, ministerstwo i poczta, za dużo jest niewiadomych. Ten apel o to, żeby nie robić tych wyborów nieprzygotowanych, niezorganizowanych, które grożą zdrowiu i życiu, jest aktualny i to jest apel Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
A pani marszałek weźmie udział w wyborach?
Tak. W każdej sytuacji jest to poza kwestią. Jej kandydatura jest kandydaturą Platformy Obywatelskiej i Koalicji Obywatelskiej, tu się nic nie zmienia. Musi zmienić się termin tych wyborów, bo musimy gwarantować bezpieczeństwo tych, którzy będą w tych wyborach głosować. Czy bezpośrednie, czy korespondencyjne, to jest kwestia drugorzędna. Tych wyborów nie może być dzisiaj, tu i teraz, bo to jest wielkie zagrożenie dla nas wszystkich, którzy będą chcieli zagłosować.
Potrafiłby pan wymienić np. 3 najważniejsze punkty programu wyborczego pani marszałek.
To jest program Koalicji Obywatelskiej, który jest przeniesiony do tych wyborów. Co jest najważniejsze, to musimy ten program przełożyć na skutki pandemii.
Ale konkretnie panie przewodniczący. Słuchają nas potencjalni wyborcy Koalicji Obywatelskiej.
Dzisiaj najważniejsze jest wsparcie dla polskiej gospodarki i polskiego biznesu, ratowanie miejsc pracy, to jest plan Marshalla dla polskich przedsiębiorców. To co błyskawicznie robią już Niemcy, żeby pomóc gospodarce. To są dziesiątki miliardów złotych, które muszą być błyskawicznie wpisane, przez linie kredytowe, do polskiego biznesu, gospodarki, przedsiębiorców. To jest numer jeden. Dwa to musi być wsparcie dla samorządów, oni są na pierwszej linii podejmowania decyzji. Władze lokalne muszą gwarantować bezpieczeństwo nas wszystkich. Finansowa stabilność samorządów, które przez ograniczone wpływy z podatków, będą miały wielkie luki w budżecie. Trzy to jest kwestia zbliżającej się suszy, która w lecie w ogromnym stopniu będzie źle wpływać na gospodarkę. Skutki będą wpływać na sytuację na polskiej wsi, polskiego rolnictwa i spowodują wielki wzrost cen.
Nie żałuję pan wyboru Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na kandydatkę? Dziś podjąłby pan taką samą decyzję?
To była decyzja konwencji Platformy Obywatelskiej, która wskazała z dużą przewagą marszałek Kidawę-Błońską. Jej konkurentem był prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. To była otwarta rywalizować, z wielką klasą prowadzona. To była decyzja ludzi Platformy Obywatelskiej, ja tę decyzję bardzo szanuję. Uważam, że na czas po pandemii, Małgorzata Kidawa-Błońska będzie bardzo dobrym prezydentem. Będziemy potrzebowali znalezienia drogi wyjścia z tego kryzysu, nie tylko finansowego, też takiego emocjonalnego, z zapaści, która jest nieuchronna i przez którą wszystkie kraje w Europie będą przechodzić. Dlatego uważam, że dzisiaj i jutro Małgorzata Kidawa-Błońska jest najlepszym kandydatem.
Kandydaci Robert Biedroń i Władysław Kosiniak-Kamysz mówią, że nie można odpuszczać tych wyborów. Nie boi się pan, że wasi wyborcy poprą kogoś z tych kandydatów? Wy przez kilka tygodni mówiliście o bojkocie.
Tylko jak można brać udział w wyborach, które nie wiadomo kto będzie organizował, na jakich zasadach zostaną przeprowadzone. Jeżeli ktoś podejmuje taką decyzję, to znaczy że nie chce mówić prawdy swoim wyborcom, że chce narażać ich życie i zdrowie. To jest nie na miejscu. Ja jestem zwolennikiem integracji opozycji. Uważam, że wszyscy kandydaci opozycji demokratycznej, partie parlamentarne i nieparlamentarne opozycji demokratycznej powinny współpracować i powinny podjąć decyzję jednoznaczną w tej kwestii. Te wybory w maju nie powinny się odbyć. Uważam, że każdy kto będzie chciał kandydować w wyborach, jeżeli będą dalej plany na odbycie ich, będzie robił wielką szkodę demokracji. My musimy robić wszystko, żeby wybory z maja przesunąć na inny termin.
Pan się w tej chwili schował, czeka pan na swój moment? Czy to już jest polityczna emerytura?
Nie. Tak źle nie jest. Ja się nie czuję emerytem. Jest taka, a nie inna sytuacja, jest Borys Budka.
Jest dobrym przewodniczącym?
Tak. Ma bardzo trudną sytuację, musi przygotowywać decyzje, które są podejmowane w bardzo trudnym czasie.
I wspiera go pan?
Tak. Rozmawiamy. Oczywiście, że tak. Jest siła i jest wartość Platformy Obywatelskiej, jest to największa partia opozycyjna. Musi mieć dobrą inicjatywę polityczną i dobrze integrować opozycję. To jest rola dzisiaj Borysa Budki i wspieram go w tych wyzwaniach.
A pan premier Donald Tusk też was wspiera?
Tak. Jest szefem Europejskiej Partii Ludowej, funkcjonuje dzisiaj w Brukseli. To jest wyzwanie dla wszystkich partii chadeckich, liberalno-konserwatywnych w Europie, jak poradzić sobie z pandemią, jak przygotować się do politycznych wyzwań.
Co w najbliższych dniach, tygodniach?
Najważniejsze, żebyśmy się dobrze przygotowali do tego szczytu, który jest przed nami, tak jak zapowiadają epidemiolodzy.
A politycznie coś się zmieni?
Musimy przygotować jeden wielki pomysł skutecznego przesunięcia tych wyborów. Najlepiej na przyszły rok.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.