"Fryzjer" odwołuje zeznania o Jerzym Engelu
Podczas wtorkowej rozprawy mecenas Paweł Brożek zarzucił prokuraturze cenzurowanie akt sprawy i domagał się zawieszenia procesu. Twierdził, że bez pełnych protokołów przesłuchania świadków i podejrzanych nie może bronić swojego klienta. Z kolei mecenas Ryszard Woźniak domagał się zwrotu sprawy prokuraturze. Twierdził, że śledczy nie powinni dzielić całej sprawy na części a sporządzić jeden akt oskarżenia.
Sędzia Wiesław Rodziewicz oba wnioski odrzucił. Stwierdził, że akt oskarżenia spełnia wszystkie wymagania i proces powinien trwać dalej. Wcześniej odrzucił wniosek o utajnienie procesu. Mecenas Woźniak wnosił o to po ujawnieniu wizerunku jednego z oskarżonych przez "Wiadomości" Telewizji Polskiej. Wyjaśnienia składa Ryszard F. pseudonim "Fryzjer". Zaprzeczył temu co mówił w śledztwie jakoby w "ustawianiu" meczów Polonii Warszawa uczestniczył były selekcjoner kadry Jerzy Engel.
Podczas poprzedniej, grudniowej rozprawy "Fryzjer" stwierdził, że uczestniczył w skorumpowaniu sędziów trzech meczów piłkarskich Arki Gdynia. Jednak - jak zaznaczył - nie przekazywał nikomu żadnych pieniędzy. Zdecydowanie odrzucił też zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Zdaniem prokuratury, szefowie Arki Gdynia ustawili co najmniej 41 spotkań w I i II lidze. Wręczali łapówki sędziom i obserwatorom PZPN, którzy nadzorowali pracę arbitrów. Pośredniczyć w tym miał Ryszard F., który bardzo dobrze znał to środowisko.
Łapówkami miały być kwoty od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Najwięcej - 43 tys. zł - Arka Gdynia miała zapłacić za "ustawienie" barażowego spotkania ze Śląskiem Wrocław o utrzymanie się w drugiej lidze.
W grudniu skazanych zostało w tym wątku śledztwa 17 innych osób, które dobrowolnie poddały się karze. Sąd orzekł wobec nich kary od roku do 3,5 roku więzienia w zawieszeniu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.