Bezcenne malowidła ukryte w piwnicy koło Zamku Czocha
Od kilku tysięcy, do kilkunastu, a niekiedy kilkudziesięciu milionów euro. Tyle dzisiaj warte są dzieła malarzy, których władze III Rzeszy uznały za zwyrodniałych twórców „sztuki wynaturzonej”. Tak jest choćby z pracami Oskara Kokoschki, który - przed II wojną światową przyjaźnił się z adwokatem i notariuszem - Karlem Otto Adolfem Arndtem. Kiedy władze III Rzeszy uznały Kokoschkę, a z nim dziesiątki innych twórców za artystów "zdegenerowanych", Arndt przyjął w depozyt i ukrył przed władzami III Rzeszy wiele cennych rysunków i obrazów. Część z nich trafiła do jego domu w miejscowości Baworowo tuż obok Leśnej. Zaraz po zakończeniu wojny, jeszcze w maju 1945 roku, Adolf Arndt rozpoczął walkę o odzyskanie depozytu. Pisząc listy do władz wojskowych: amerykańskich, polskich i radzieckich prosił o zgodę na wywiezienie cennych dzieł sztuki. Jak wynika z odnalezionej korespondencji zgody jednak nie otrzymał. Co stało się więc z rysunkami, obrazami, czy cennymi książkami, i gdzie były one zdeponowane?
Redakcja nowych mediów w Radiu Wrocław zrealizowała film o dziełach sztuki wartych być może nawet miliony euro, które były ukryte na Dolnym Śląsku i zaginęły....
Dziennikarze, którzy przygotowali film byli gośćmi Katarzyny Górnej-Drzewosz w wieczornej publicystyce Radia Wrocław:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.