Kary do 4 lat bezwzględnego więzienia za kradzieże z centrum wysyłkowego Amazon
Najsurowszą karę otrzymał Dariusz J. były pracownik centrum, który miał być szefem całej szajki. Prokuratura oskarżyła 10 mężczyzn, ale trzech z nich dobrowolnie poddało się karze. Jak mówił dzisiaj sędzia Marcin Sosiński, do kradzieży dochodziło na masowa skalę:
Wyrok nie jest prawomocny. Strony na razie nie opowiedziały się, czy będą wnosić apelację.
Mężczyźni w latach 2015 -2017 ukradli sprzęt na kwotę 1 miliona 500 tysięcy złotych. Jak działała szajka? Jeden z uczestników szajki wyszukiwał towar w magazynie i przygotowywał palety. Inni pilnowali, by nikt się nie zorientował, że nie ma go przy stanowisku pracy. Przygotowane palety ładowano do samochodu dostawczego firmy kurierskiej. Jej kierowca miał być wtajemniczony w spisek. Tak z Bielan wyjechało przeszło 1000 laptopów, ekspresy do kawy, konsole do gier oraz drony. Prokurator oskarżył mężczyzn o wyniesienie sprzętu na ponad 4 miliony złotych. Sędzia Marcin Sosiński stwierdził, że dowody na to nie wskazują:
Prokurator Małgorzata Wasiak jest zdania, że za pozostały sprzęt, który w tym czasie zniknął z magazynów odpowiada także zatrzymana szajka:
Główny oskarżony, Dariusz J., przyznał się do udziału w okradaniu firmy, ale zaprzecza, by był szefem i organizatorem szajki. Większość pozostałych oskarżonych przyznała się do winy. Wyrok nie jest prawomocny.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.