Wrocław idzie w ślady stolicy i chce zakazać grodzenia osiedli
Ogrodzenie to bariera fizyczna i jak się okazuje także psychiczna. - Do mieszkańców takich budynków trudniej dotrzeć - przyznaje Joanna Klima ze stowarzyszenia Serce Szczepina:
- dotyczących np. wydarzeń na osiedlu.
Warszawa zdecydowała już, że osiedla mają być otwarte i każdy po nich powinien mieć możliwość przejścia. W stolicy od połowy stycznia reguluje to uchwała krajobrazowa. We Wrocławiu podobny dokument ma zostać wprowadzony latem:
- Dlatego albo ogrodzenia nie będzie można postawić albo będzie obowiązek wprowadzenia przynajmniej jednego przejścia przez ogrodzony teren - mówi Piotr Fokczyński, główny architekt miasta.
POSŁUCHAJ: Grodzić, czy nie grodzić na Dolnym Śląsku? (POSŁUCHAJ)
Mieszkańcy takich miejsc dzięki płotom, kamerom i ochronie mają czuć się bezpieczniej. Zwolennicy grodzonych osiedli nie chcą, by nieproszeni goście wchodzili na ich klatkę, podwórko czy plac zabaw. Zamknięte osiedla mają też inne zalety:
- przyznaje Stanisław Leśniewski, mieszkaniec zamkniętego osiedla przy ul. Tęczowej we Wrocławiu.
Ale jednocześnie płoty tworzą podziały, utrudniają dostęp karetkom czy strażakom, uniemożliwiają szybkie przejście przez miasto i integrację mieszkańców. Dodatkowo na takich, często ciasnych osiedlach, nie ma miejsc do parkowania dla gości, a sąsiedzi nierzadko zaglądają sobie w okna.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.