Dolnoślązacy mogą wydać na znicze ponad sto milionów złotych
Sebastian Wiszniewski, szef produkcji w firmie działającej niedaleko Bolesławca sugeruje, że przed kupnem warto porozmawiać ze sprzedawcą.
- Zależy przede wszystkim od wkładu, jak jest skonstruowany. Czy ma właściwy knot, właściwy rodzaj zalewy. Szczególnie czy jest dostosowany do warunków atmosferycznych, jakie panują. Bo tutaj trzeba je podzielić na przeznaczone na palenie w okresie letnim i w okresie zimowym.
Henryk Farbotnik, właściciel jednej z dolnośląskich firm produkujących znicze przyznaje, że trafiają się też zamówienia indywidualne na konkretne mogiły:
- Trend jest taki, że coraz bardziej ładne, ładne i coraz ładniejsze. Od ładnych kilku lat królują bogato zdobione, gdzie czasu trzeba poświęcić, żeby taki jeden znicz ozdobić. To ręczna robota. Cena jest zawsze tutaj ważna, ale wolą zapłacić i mieć coś ładnego.
Dolnośląscy producenci zniczy podkreślają, że ich oferta jest dostosowana do każdej kieszeni. Najtańsze lampiony można kupić już za złotówkę. Ceny konstrukcji z kilkoma paleniskami mogą przekroczyć nawet tysiąc złotych, ale są one wytwarzane jedynie na indywidualne zamówienia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.