Fenomenalne widowisko we Wrocławiu! 8 goli i remis w derbach
Gospodarze lepiej weszli w mecz, a pierwszą groźną sytuacje stworzyli sobie po strzale Łukasza Brozia z ostrego kąta, z którym poradził sobie Konrad Forenc. Zagłębie nie pozostawało dłużne, dzięki czemu spotkanie w całej pierwszej połowie stało na dobrym poziomie i rozgrywane było w bardzo szybkim tempie. W 22. minucie dośrodkowanie Dino Stigleca wykorzystał Eric Exposito , który świetnym strzałem głową dał prowadzenie wrocławianom. Trójkolorowi cieszyli się nim tylko dziesięć minut, bowiem wówczas do wyrównania doprowadził Filip Starzyński, wykorzystując rzut karny. "Jedenastkę" sędzia Szymon Marciniak podyktował po analizie VAR za zagranie ręką w polu karnym Wojciecha Golli.
Ten wieczór bezsprzecznie należał do Exposito. Krytykowany po swoich wcześniejszych występach w tym sezonie Hiszpan, utarł nosa tym, któzry zarzucali mu brak umiejętności i instynktu snajperskiego. Napastnik Śląska w 38. minucie najlepiej odnalazł się w zamieszaniu pod bramką gości i lewą nogą zdobył swoją drugą bramkę w meczu. Gdy wydawało się, że podopieczni trenera Vitezslava Lavicki zejdą na przerwę z jednobramkową zaliczką, już w doliczonym czasie bramkę na 2:2 zdobył Bartosz Kopacz, który strzałem głową pokonał Matusa Putnockiego.
Choć trudno w to uwierzyć, po zmianie stron mecz miał jeszcze ciekawszy przebieg i nic nie stracił na swej intensywności. Zawodnicy obu drużyn prześcigali się w stwarzaniu kolejnych sytuacji bramkowych, a kibice byli świadkami trafień filmowej wręcz urody.
W 62. min. po raz pierwszy w tym meczu na prowadzeniu znaleźli się Miedziowi. Po kontrze Zagłębia ładnym strzałem z kilkunastu metrów Putnockiego pokonał Sasza Zivec. Już po dwóch minutach mieliśmy kolejny remis! Tym razem pięknym golem odpowiedział Stiglec. Chorwat wspaniałym, technicznym uderzeniem zdobył bramkę bezpośrednio z rzutu wolnego. Wtedy do wyścigu o miano najładniejszego gola derbowej potyczki włączył się Bartosz Slisz. Młody pomocnik gości kapitalnym wolejem z dystansu uciszył ponad 20 tysięcy widzów na Stadionie Miejskim.
Wrocławianie do końca walczyli o wyrównanie. Świetną szansę miał m.in. rezerwowy Mateusz Cholewiak, ale nie zdołał przenieść piłki nad interweniującym Forencem. Miejscową publiczność po raz trzeci tego wieczoru w euforię wprawił dopiero w 90. minucie Exposito. Hiszpan na raty, dobijając swój strzał głową, skompletował hat tricka i uratował remis swojej drużynie.
W doliczonym czasie gry oba zespoły mogły jeszcze przechylić szalę na swoją korzyść. W szeregach gości szansy nie wykorzystał Starzyński, w rewanżu w dogodnej sytuacji piłkę nad poprzeczką rywali posłał, debiutujący w ekipie gospodarzy, Serb Filip Markovic.
Śląsk utrzymał miano jedynej niepokonanej ekipy w rozgrywkach, a dzięki wywalczonemu w derbach punktowi wrócił na pozycję lidera. Zagłębie jest na 12. miejscu w tabeli PKO Ekstraklasy.
Śląsk Wrocław - KGHM Zagłębie Lubin 4:4 (2:2)
Bramki: 1:0 Erik Exposito (22-głową), 1:1 Filip Starzyński (32-karny), 2:1 Erik Exposito (38), 2:2 Bartosz Kopacz (45+3), 2:3 Sasa Zivec (63), 3:3 Dino Stiglec (65), 3:4 Bartosz Slisz (68), 4:4 Erik Exposito (90).
Żółte kartki: Dino Stiglec, Wojciech Golla (obaj Śląsk).
Śląsk Wrocław: Matus Putnocky - Łukasz Broź, Israel Puerto, Wojciech Golla, Dino Stiglec - Lubambo Musonda (83. Mateusz Cholewiak), Michał Chrapek, Jakub Łabojko, Robert Pich (72. Filip Markovic), Przemysław Płacheta (90+2. Mateusz Hołownia) - Erik Exposito.
KGHM Zagłębie Lubin: Konrad Forenc - Alan Czerwiński, Bartosz Kopacz, Lubomir Guldan, Sasa Balic - Sasa Zivec, Bartosz Slisz, Jakub Tosik (84. Łukasz Poręba), Filip Starzyński, Damjan Bohar - Rok Sirk (69. Maciej Dąbrowski).
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock). Widzów 20 434.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.