Czy inwestycje na Ziemi Kłodzkiej staną w miejscu?
Długie oczekiwanie na rozliczenia unijnych dotacji nadwyrężają gminne budżety - donoszą samorządowcy z Ziemi Kłodzkiej. Gminy takie jak Lądek-Zdrój czy Duszniki-Zdrój, realizując wielomilionowe inwestycje, czekały do nawet 10 miesięcy na zwrot pieniędzy.
- Przy niewielkim budżecie wiąże się to z koniecznością zaciągania zobowiązań - mówi Piotr Lewandowski, burmistrz Dusznik-Zdroju:
W takiej sytuacji jest też Lądek-Zdrój. Mówi o tym burmistrz Roman Kaczmarczyk:
A niespłacony kredyt blokuje możliwość zaciągnięcia kolejnego i rozpoczęcia nowej inwestycji. Lokalni samorządowcy boją się, że przepadną im dostępne środki w obecnej perspektywie unijnej. Jerzy Michalak, dyrektor Dolnośląskiej Instytucji Pośredniczącej wyjaśnia:
Jak dodaje - nie powinno już dochodzić do aż 10-miesięcznych opóźnień jak w przypadku Lądka-Zdroju:
"DIP" wyjaśnia, że wśród beneficjentów, oprócz gmin znajdują się także przedsiębiorcy, a przez zmiany w realizowanych inwestycjach i aneksowanie niektórych umów - terminy rozliczenia mogą się wydłużać.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.