Aktywna jazda kolarzy CCC Team na 18. etapie Tour de France
Po starcie dochodziło do licznych ataków, m.in. w wykonaniu Joey’a Rosskopfa, Geschke i Pauwelsa, a ucieczka uformowała się po 45 kilometrach i liczyła 33 zawodników. Wśród nich byli Van Avermaet, Geschke oraz Pauwels. Mimo sporych rozmiarów, grupa ta dobrze ze sobą współpracowała i budowała przewagę. Na premii górskiej pierwszej kategorii, Col de Vars wynosiła ona blisko osiem minut.
Po wjeździe na finałowe 100 kilometrów, na atak zdecydował się Van Avermaet, a z nim zabrał się Julien Bernard (Trek- Segafredo). Dwójka ta oderwała się na dwie minuty od pierwszej grupy pościgowej i na blisko dziewięć minut od peletonu.
Van Avermaet jechał mocno na niezwykle wymagającym, 14-kilometrowym podjeździe kategorii HC, Col d’Izoard o średnim nachyleniu 7,3 procenta, ale ostatecznie stracił kontakt z Bernardem 4,5 kilometra przed szczytem. Natomiast inny z kolarzy CCC Team, Serge Pauwels utrzymywał się z najlepszymi góralami i za premią był jednym z dziewięciu prowadzących. Po kilkunastu kilometrach zjazdów do tej czołówki dojechało kilku zawodników, m.in. Van Avermaet oraz Geschke.
Na tym etapie rywalizacji z przodu jechało 16 kolarzy, a ekipa CCC Team miała w niej aż trzech przedstawicieli. Dzięki tej przewadze liczebnej zawodnicy w pomarańczowo-czarnych strojach mogli spróbować agresywnych ataków. 40 kilometrów przed metą, tuż przed rozpoczęciem ostatniej wspinaczki dnia, na kolejną przełęcz kategorii HC, Col du Galibier (23 kilometry długości o średnim nachyleniu 5,1 procenta), do przodu ruszył Van Avermaet z Pauwelsem na kole. Pierwszy z nich, który zwykle pełni rolę lidera w zespole, tym razem dał z siebie wszystko, by wyprowadzić kolegę na jak najlepszą pozycję. W ten sposób Pauwels mógł rozpocząć podjazd najpierw w sześcio-, a potem 11-osobowej czołówce, a sam Van Avermaet otrzymał za to poświęcenie wyróżnienie od jury – czerwony numer i tytuł najbardziej walecznego kolarza etapu.
Pauwels starał się utrzymać w pierwszej grupie jak najdłużej, ale ostatecznie odpadł dziewięć kilometrów przed premią i zajął na mecie 9.miejsce, za triumfatorem Nairo Quintaną (Movistar).
Kolumbijczyk wyprzedził na kresce o 1.35 Francuza Romaina Bardeta (AG2R) oraz o 2.28 Aleksieja Łucenkę z Kazachstanu (Astana). Żółtą koszulkę lidera obronił Francuz Julian Alaphilippe, który dojechał do mety na 14. miejscu w grupie innych faworytów wyścigu, z ponad 5 minutową stratą do zwycięzcy.
W klasyfikacji generalnej z kolarzy CCC Team wciąż najwyżej - na 25. miejscu - jest Belg Greg van Avermaet. Jedyny Polak w grupie - Łukasz Wiśniowski jest 130.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.