Tour de France: Yates najlepszy w Pirenejach, van Avermaet jedenasty
Yates wyprzedził na finiszu towarzyszy ucieczki Hiszpana Pello Bilbao (Astana) oraz Austriaka Gregora Muehlbergera (Bora-Hansgrohe).
Kolejni uczestnicy ucieczki przyjechali do mety w większej grupie, ze stratą 1.28. Wśród nich byli Belgowie Greg Van Avermaet i Serge Pauwels z dolnośląskiej drużyny CCC Team, zajmując lokaty 11. i 13. Peleton z liderem klasyfikacji generalnej, Julianem Alaphilippe'em stracił do czołówki ponad dziewięć i pół minuty.
Pierwszy etap w Pirenejach nie przyniósł zmian w klasyfikacji generalnej. Rozpoczął się w zawrotnym tempie - w ciągu godziny kolarze pokonali 50,6 km. Potem tempo spadło, a od peletonu oderwała się grupa 40 zawodników, uzyskując u stóp przełęczy Peyresourde przewagę pięciu minut. Gdy rozpoczynała się wspinaczka na drugą z przełęczy - Hourquette d'Ancizan, w czołówce pozostało 26 kolarzy i z każdym kilometrem jazdy pod górę ubywali kolejni.
Najczęściej atakował Simon Yates, zwycięzca ubiegłorocznej Vuelty i brat bliźniak Adama, siódmego w klasyfikacji generalnej lidera grupy Mitchelton-Scott. Na premię górską Hourquette d'Ancizan wjechał w towarzystwie Muehlbergera, z przewagą kilku sekund nad Bilbao, który dołączył do nich na początku długiego, 30-kilometrowego zjazdu do mety. W Bagneres-de-Bigorre Brytyjczyk nie dał szans rywalom, odnosząc pierwsze w karierze zwycięstwo etapowe w Tour de France.
- Teraz mam w kolekcji wygrane we wszystkich wielkich wyścigach, z czego jestem dumny. Przyjechałem na Tour de France, aby pomagać Adamowi i dziś była jedyna okazja do walki na własny rachunek. Wygląda na to, że Adam jest w wysokiej formie, to jego teren i mam nadzieję, że pojedzie mocno, a ja mu w tym pomogę - obiecał Simon Yates.
Jutro odbędzie się jedyna w tegorocznej edycji jazda indywidualna na czas. Kolarze będą rywalizować na liczącej 27,2 km pętli wokół Pau.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.