Powiat Wałbrzyski: Bitwa o władzę. Chcą odwołać starostę
Po wyborach osiem mandatów uzyskali radni komitetu z poparciem Romana Szełemeja. To kto będzie rządził zależało od faktu z kim koalicję zawiąże trójka radnych Prawa i Sprawiedliwości. Ci ostatecznie porozumieli się z kandydatami komitetu wyborców z Ziemi Wałbrzyskiej i przewagą jednego mandatu objęli władzę. W pół roku po wyborach - radni opozycji z klubu Dialog, Współpraca, Działanie - mówią, że w powiecie nie ma współpracy i dialogu. - Zarząd nie liczy się z naszym zdaniem, lekceważy wójtów i burmistrzów, propaguje mowę nienawiści i źle dysponuje budżetem - tłumaczy szef klubu radnych - Jarosław Buzarewicz.
- Opozycyjni radni złożyli więc wniosek o odwołanie starosty Krzysztofa Kwiatkowskiego, a za miesiąc na sesji głosowanie - dodaje Buzarewicz.
Starosta Krzysztof Kwiatkowski wnioskiem się nie przejmuje. Jest pewien siły swojej koalicji i śpi spokojnie.
Kwiatkowski dodaje, że nie ma sobie nic do zarzucenia i odpowiada wprost. Zarząd nie musi konsultować budżetu powiatu z wójtami i burmistrzami, tak samo jak oni nie konsultują swoich budżetów ze Starostwem.
Wniosek o odwołanie wpłynął w ubiegłym tygodniu. W ciągu 30 dni powinna zostać zwołana sesja rady powiatu, a na niej tajne głosowanie. W opozycji jest 8 radnych. Aby uzyskali większość muszą namówić co najmniej 3 osoby z koalicji do przejścia na swoją stronę. Jeśli się im uda i zarząd zostanie odwołany - odbędą się wybory starosty i nowego zarządu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.