Zacięte mecze dolnośląskich szczypiornistów
Sporo emocji dostarczył niedzielny mecz 18. kolejki PGNiG superligi pomiędzy Zagłębiem Lubin a Stalą Mielec. Lubinianie zwyciężyli 29:26, odnosząc bardzo ważne zwycięstwo w kontekście walki o fazę play-off.
Wynik meczu atomowym rzutem z drugiej linii otworzył Krzysztof Pawlaczyk, a chwilę później na 2:0 podwyższył po kontrze Marcel Sroczyk. Pierwsza bramka dla Stali padła po trafieniu Piotr Kępy i ten sam zawodnik doprowadził do remisu. W szóstej minucie mielczanie wyszli na pierwsze prowadzenie, jednak nie trwało to długo. Dwie szybkie bramki Miedziowych sprawiły, że było 4:3. W ósmej minucie na 5:3 z karnego rzucił Paweł Dudkowski, dla którego była to pierwsza bramka rzucona po przerwie, spowodowanej kontuzją. Stal nie odpuszczała i przed upływem dziesiątej minuty doprowadziła do remisu. Później na prowadzeniu, choć minimalnym, byli gospodarze. Sygnał do odrabiania strat dał przyjezdnym Matej Sarajlić, który zdobył cztery bramki w krótkim czasie. Końcówka pierwszej połowy należała jednak do Miedziowych, w bramce których szalał Jakub Skrzyniarz i do przerwy mieliśmy 15:11. Ostatnia bramka padła już po końcowej syrenie. Bezpośrednim rzutem popisał się Stanisław Gębala, czym zaskoczył zarówno mur ustawiony przez mielczan, jak i bramkarza gości.
Pierwsza połowa, podobnie jak pierwsza rozpoczęła się od wymiany ciosów i szybko zdobywanych bramek. Wyrównaną walkę przerywała jedna minuta, w której lubinianie bezlitośnie wykorzystywali kontry, zdobywając trzy szybkie bramki i zrobiło się 20:14. Swoją cegiełkę ponownie dołożył Jakub Skrzyniarz, który bronił w niesamowitych sytuacjach. Wydawało się, że goście już się nie podniosą, tymczasem Stal złapała wiatr w żagle i głównie za sprawą bramek Piotra Krępy odrobiła sporą część strat – w 50. minucie było 24:22. Przyjezdni mieli kolejne okazje, ale to Zagłębie miało Jakuba Skrzyniarza. Do końca lubinianie szanowali piłkę i wygrali bardzo ważne spotkanie!
MKS Zagłębie Lubin – SPR Stal Mielec 29:26 (15:11)
Zagłębie: Małecki, Skrzyniarz – Borowczyk , Stankiewicz, Kużdeba, Mrozowicz , Pawlaczyk , Gębala, Szymyślik , Sroczyk , Pietruszko, Moryń , Jaszka , Dawydzik , Czyczykało .
Stal: Wiśniewski, Witkowski – Wilk , Krępa , Kowalczyk , Mochocki , Dutka , Rutkowski , Skuciński , Grzegorek, Janyst, Krupa, Miedziński, Sarajlić, Wypych.
W Kaliszu kibice oglądali mecz bramkarzy. Bardzo dobrze bronili Rafał Stachera z Chrobrego i Łukasz Zakreta z MKS. W mecz lepiej weszli gospodarze, którzy szybko wyszli na kilkubramkowe prowadzenie. Zespół z Kalisza kontrolował sytuację na boisku utrzymując przewagę, ale do czasu. Na kilka minut przed syreną kończącą pierwszą część meczu Chrobry zerwał się do odrabiania strat – dwie bramki Makowiejewa i dwie Krzysztofika dały remis. Na przerwę goście mogli schodzić z prowadzeniem, ale zgubili piłkę w ataku i do kontry pobiegł Szpera i chwilę przed tym, jak na zegarze pojawiła się 30. minuta trafił do bramki głogowian.
Słabo dla Chrobrego ułożył się także początek drugiej części meczu - od straty czterech goli i zdobycia tylko dwóch. Potem goście mieli swój dobry moment i po pięciu koleujnych trafieniach wyszli na pierwsze tego dnia prowadzenie 19:17 w 43 minucie. W końcówce głogowianom zabrakło jednak chłodnej głowy i szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili gospodarze.
Energa MKS Kalisz – KS SPR Chrobry Głogów 26:24 (13:12)
MKS: Zakreta – Drej 9, Szpera 5, Pilitowski 4, Kniaziew 3, Bałwas 3, Krytski 1, Adamski 1, Kwiatkowski, Bożek, Wojdak, Klopsteg
Chrobry: Kapela, Stachera – Klinger 6, Makowiejew 6, Krzysztofik 4, Biegaj 2, Sadowski 2, Babicz 2, Orpik 1, Wawrzyniak 1, Tylutki, Bartczak, Podobas, Czapla
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.