Na złość wójtowi chcą przekazać wóz strażacki do za małej remizy
O nowy samochód ratowniczo-gaśniczy zabiegali od kilku lat. Wóz dla Ochotniczej Straży Pożarnej Legnickie Pole ma kosztować 800 tysięcy złotych. Dobra wiadomość jest taka, że udało się zebrać pieniądze. Jest też wiadomość zła: część radnych chce, by nabytek trafił do niewielkiej jednostki OSP w Taczalinie. Mimo, że wóz... nie zmieści się do tamtejszej remizy. Zdaniem wójta gminy Rafała Plezi, sprawa ma kontekst polityczny.
- Może dlatego, że od wielu lat prowadzę Młodzieżową Drużynę Pożarniczą przy OSP w Legnickim Polu. Nie ma tu powodów, by sądzić inaczej. Chodzi o to, by zrobić na złość wójtowi Legnickie Pole. Granica między polityką a głupotą jest niewielka i niestety przeważyło w kierunku głupoty.
Za skierowaniem wozu do OSP Taczalin opowiada się między innymi przewodniczący Rady Gminy, Dariusz Szczerba:
- Nie omawialiśmy tej celowości przeznaczenia z Państwową Strażą Pożarną. Odpowiem przewrotnie: czy ten kto jest bogaty powinien jeszcze dodatkowo dostać pieniążki? W jaki sposób ocenić wartość naszych OSP, żeby je uszeregować w jakichś tam stopniach?
OSP Taczalin to jednostka, która nie należy do Krajowego Systemu Ratowniczego. Tworzy ją zaledwie kilkanaście osób i przez cały ostatni rok wyjeżdżali na ratunek... 20 razy. To jednak sprawa drugoplanowa podkreśla przewodniczący.
Dziś Rada Gminy ma podjąć ostateczną decyzję o lokalizacji. Argument, że nowy wóz nie zmieści się do remizy w Taczalinie na razie nie przekonuje autorów projektu uchwały.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.